Wzięła więc głęboki oddech, żeby się uspokoić.

Za to, że ruszała jego rzeczy. Za to w końcu, że uwierzyła matce i Clarkowi, zamiast pozostać mu wierną. Mogłaby powiedzieć, że znowu chce być jego grzeczną dziewczynką. Że już nigdy go nie zawiedzie... John na pewno by jej wybaczył! Przecież... Wytarła łzy dłonią. Nie, nigdy jej tego nie daruje. Był na nią zły, prawie wpadł we wściekłość. Julianna zadrżała, przypomniawszy sobie, jak bardzo się zmienił, gdy odkrył, że jego mała dziewczynka jest w ciąży. Wrócił wtedy z kilkutygodniowej podróży w interesach. Julianna dokładnie zaplanowała spotkanie z Johnem, przemyślała wszystkie szczegóły. Chciała, żeby odebrał tę wiadomość jako coś wyjątkowego. Była bardzo podniecona, ponieważ spodziewała się, że John zacznie skakać z radości. Tymczasem on stał się nagle zimny i okrutny. Nigdy wcześniej takim go nie widziała. Zgodnie z ustalonym zwyczajem Julianna czekała na niego w łóżku w swoim mieszkaniu. Nie miała na sobie ani seksownej koszulki nocnej, ani prowokacyjnej bielizny, tylko długą do kostek, różową koszulę z miękką stójką i kryzami wokół szyi i rąk. Coś takiego mogło nosić małe dziecko. http://www.warszawaginekolog.com.pl A potem skontaktuj się z Kate i Richardem. Powiedz im, że mają córkę. ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY Kate patrzyła na dziewczynkę, którą pierwszy raz wzięła w ramiona. Było to niewielkie białe zawiniątko z czerwoną twarzyczką i piąstkami. Dziecko urodziło się zaledwie dwa dni wcześniej, dwudziestego dziewiątego kwietnia. Oboje z mężem zdecydowali, że ochrzczą ją Emma Grace. Emma po babce Richarda, a Grace dlatego, że Kate widziała w niej doskonałość i grację pochodzącą od Boga. Wpatrywała się w twarz śpiącej córeczki, starając się zapamiętać wszystkie szczegóły. Dziewczynka miała zadarty nosek, różane usteczka i nieco opuchnięte po porodzie, zamknięte w tej chwili oczka. A poza

- Co się stało? - Chłopcy zniknęli - krzyczała histerycznie gospodyni. - Nigdzie ich nie ma. To było coś nowego. Owszem, chłopcy płatali różne figle, ale nigdy jeszcze nie uciekali. - Jadę natychmiast. Sprawdź Na ustach Johna pojawił się zimny uśmiech. Tyle miesięcy bolesnego oczekiwania i rozpaczliwych poszukiwań... Ale wreszcie do niej dotarł. Już nie będzie musiał się martwić i tęsknić. John wszedł do baru. Kelnerka z szopą blond włosów przeszła obok, cmokając głośno. – Hej, kochasiu, usiądź sobie gdzieś. Zaraz cię obsłużę. Jakby akurat w takich miejscach zwykł jadać! Po lunchu bar świecił pustkami. John podszedł do kontuaru i uśmiechnął się do bardzo znudzonej panienki. – Dzień dobry. Czy mógłbym porozmawiać z szefem? Jest gdzieś tutaj? Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem, a następnie skinęła głową. – Buster! – wrzasnęła. – Ktoś do ciebie! Po chwili z kuchni wyszedł mężczyzna w wytłuszczonym fartuchu.