Ruszył biegiem, znowu zmuszał się od zabójczego wysiłku. Chora noga paliła żywym

bezpieczeństwo. Ale po kilku godzinach snu uznał, że musi tam wrócić, upewnić się, że nic jej nie grozi. To nie tak, że ucieka z Kalifornii, ale musiał mieć pewność, że O1ivii nic nie jest. Kto wie, co takiemu psychopacie chodzi po głowie? Przecież do niej wydzwania... Nie będzie ryzykował. Poleci do domu, zobaczy się z żoną. Będzie się z nią kochał. Poczuje jej bliskość. Pomyślał nawet przelotnie o jej marzeniu, o tym, żeby mieli dziecko, i po raz kolejny dokonał szybkich obliczeń. Będzie po sześćdziesiątce, gdy jego dziecko skończy studia. I co z tego? Za dziesięć, piętnaście lat możesz przejść na emeryturę i rozkoszować się dorastaniem dzieciaka. Czy to takie złe? Nie. Ale prawda jest taka, że nie dopuszczał nawet myśli o emeryturze. I tak samo nie mieściło mu się w głowie, że zaczyna nowe życie z małym dzieckiem. Spakował się, schował kaburę i pistolet, wyłączył komputer i wsunął go do torby. Nie powinien zapomnieć o cholernej lasce. Najchętniej cisnąłby ją do śmieci, ale zabrał ją ze sobą. Po raz ostatni rozejrzał się po obskurnym pokoju i zamknął za sobą drzwi. Wymeldował się, pojechał na lotnisko LAX, tkwił w korku. Wydawało mu się, że czas się zatrzymał. Skoro już podjął decyzję o powrocie do domu, niecierpliwił się, chciał tam być jak najszybciej. Zapewne jego niepokój wynikał także z braku snu i z obaw, że dwie kobiety w Los Angeles zginęły przez niego... Ale naprawdę musiał się przekonać, że O1ivii nic nie http://www.twoja-fotka.com.pl/media/ Przed wyjazdem do San Juan Capistrano Bentz odrobił pracę domową. Sprawdził w Internecie w rejestrach okręgu Orange i miasta San Juan Capistrano. Szukał czegokolwiek, co odnosiłoby się do hotelu lub zajazdu o nazwie zbliżonej do San Miguel albo Saint Miguel. Nie wykluczał, że Shana Mcintyre kłamała, że chciała go rozdrażnić. Ale nie. Znalazł opis i zdjęcia małej kaplicy, która nie była częścią misji. Dowiedział się także, że kościół pod wezwaniem San Miguel i należąca do niego ziemia zostały w latach sześćdziesiątych sprzedane, a w dawnej świątyni otworzono zajazd. W ciągu minionych czterdziestu lat wielokrotnie zmieniał właścicieli. Jeśli wierzyć opisom, ostatnia transakcja odbyła się osiemnaście miesięcy temu – zajazd trafił w ręce japońskiej sieci turystycznej i na razie był zamknięty. Dzięki GPS poruszał się bezbłędnie wąskimi uliczkami miasteczka słynnego z malowniczości. Wszędzie wzrok kusiły kwiaty i czerwone dachówki. Gdy zapadał zmierzch, przejeżdżał przez centrum. Ludzie oglądali wystawy, siedzieli pod parasolami w narożnych

– RJ? – Słyszę. Zarumieniła się i spojrzała na bawełnianą pościel, która opadła na podłogę pastelową kaskadą. O Boże. On wie. Miała w ustach metaliczny smak zdrady, ale grała dalej, nadal udawała niewinną. Nie może przecież podejrzewać, że była z innym, nie tak szybko po ostatniej Sprawdź – Nie wszyscy mają takie brudne myśli jak ty – żachnęła się Martinez. – Sam powiedziałeś, że to jego adwokat. – I bzyka się z nim, mówię wam. – Ściszył głos: – Niektóre kobiety kręcą te świry, wiecie, co mam na myśli. – Bzyka? Dorośnij wreszcie. Szkoła średnia to już przeszłość. – Martinez nie owijała w bawełnę. – A chciałeś powiedzieć, że... – Och, oczywiście. – Bledsoe posłał jej mordercze spojrzenie, ale Martinez się nie przejęła. Choćby nie wiadomo jak się starał, nie udało mu się zbić jej z tropu. – W każdym razie w stanie Kalifornia nie ma więźnia na warunkowym, któremu moglibyśmy to przypisać. Nikogo. Hayes czuł ciężar dochodzenia. Od śmierci bliźniaczek minęło zbyt dużo czasu. Trop wystygł, zresztą od początku nie był nawet letni. Morderstwo sióstr Springer zeszło z pierwszych stron gazet na dalsze, ale zabójca ciągle grasował na wolności. Sprawiedliwości