- Kto wie? - mruknął. - Każdy mógł to zrobić.

i pośle ich do boju, by miast rozpaczy budzili nadzieję. A oni bój wieczny toczyć będą." Jessica odłożyła kartkę i spojrzała na przyjaciółkę. - Jak to znalazłaś? - Siedziałam przy komputerze, odkąd wyszłaś. Znalazłam też z tuzin innych źródeł dotyczących owych wojowników, masz tutaj wszystkie wydrukowane. Powiem ci, że ja kiedyś o nich słyszałam. Pamiętam, że był taki okres, gdy w Europie sporo o nich mówiono i cieszyli się niemal zabobonnym strachem. Ty też musiałaś coś słyszeć. - Wiesz, kiedy tak mówisz, zaczyna mi się przypominać... Owszem, obiło mi się coś o uszy o tych wojownikach, ale sądziłam, że to byli wysłannicy Kościoła w czasach, gdy wierzono, że stara zielarka to czarownica i narzeczona szatana, że ludzie podpisują pakty z diabłem RS 196 własną krwią i tańczą nago na polanach przy świetle księżyca. Myślisz więc, że Bryan McAllistair jest jednym z tych wojowników? - Więcej. Myślę, że jest najpotężniejszym z nich. Moim zdaniem to on był tym rycerzem, który osłonił ucieczkę świeżo koronowanego Roberta Bruce'a, gdy żołnierze Edwarda I niemal wycięli Szkotów w pień. http://www.topfakty.pl/media/ 178 - Izzy... - Si? Przymknął oczy; jego twarz znajdowała się o centymetry od jej twarzy. Miała już odpowiedzieć, gdy Izzy zniknął z jej pola widzenia, jak wymieciony ręką Boga. Usłyszała naznaczony furią, aż nazbyt znajomy głos: - Zabierz od niej brudne łapy, ty pieprzony narkomanie! Izzy przeleciał przez kabinę i walnął w ściankę. Na środku, ociekając wodą, stał Dane Whitelaw. Miał mokre włosy i przemoczone szorty.

się późno. Maggie, serdeczne dzięki za poczęstunek. - Cała przyjemność po mojej stronie. Hej, zostaw te talerze, ja się nimi zajmę. Bryan podniósł się również, wyciągnął rękę do pani domu. - Ja także dziękuję. Było mi bardzo miło panią poznać. - Chętnie ujrzę pana ponownie. Sprawdź Leżał na dywanie z wypiętą pupą, jak niemowlę upozowane do zdjęcia na skórze niedźwiedzia. Wybiegła na zewnątrz i przeszła przez otwartą teraz furtkę do ogródka. - Nate? - szepnęła. Nie odpowiedział. - Nate? - spróbowała trochę głośniej. Nic, cisza. Musiał sporo się oddalić. Przeszła szybko wzdłuż ściany domu, niemal pobiegła. Nagle poczuła silny ból w głowie. Chciała zrobić jeszcze krok, lecz upadła na ziemię. Kelsey myślała o tym, że naprawdę powinna