go umysły przestępców. Skąd brały się skrzywione osobowości? Kiedy

utrzymać swoje dziecko przy życiu. On wpatrywał się w Andrewsa, Andrews wpatrywał się w niego. Rainie... Reszta zależała od przypadku. - Jak się czujesz, Quincy? - zapytał Andrews, silniej wykręcając rękę Kimberly i jeszcze bardziej przyciągając dziewczynę do siebie. - Jakie to uczucie stracić wszystko, nawet nie rozumiejąc dlaczego? 250 - Ty nie jesteś prawdziwym człowiekiem - rzucił rozmownie Quincy, przesuwając się trochę w lewo. - Jesteś szkieletem, który nie potrafi czuć ani współczuć. Całe swoje życie spędziłeś na udawaniu istoty ludzkiej, przeistaczając się w innych ludzi, ponieważ inaczej nie umiałeś funkcjonować. Ale ty nie wiesz, kim być. Największą sprawiedliwością w życiu jest to, że twoje córki już więcej nie muszą cię oglądać. Andrews poderwał pistolet i wycelował w głowę Quincy'ego. - Pierdol się! - wrzasnął tak, że Kimberly aż się skuliła. - Zabiję cię! Odstrzelę ci łeb! - Nie możesz - powiedział Quincy niezwykle spokojnym głosem. Popatrzył na swoją córkę, pragnąć, żeby pozostała silna, żeby nic jej się nie stało. Ufaj mi. Ufaj mi. Ufaj mi. - Mogę! - Nie możesz. Beze mnie twoje życie nie ma żadnego celu. Kiedy ja http://www.terazbudujemy.edu.pl/media/ brzmiało: ani słowa. Jestem bystry, jestem bystry, jestem bystry. Boję się. Patrzył, jak pająk mozolnie wspina się w stronę zakratowanego okna, spragniony słońca, a może wiatru na włochatym łebku. Przyglądał się swojemu kombinezonowi – dziecko pod specjalnym nadzorem nie może mieć tasiemek, guzików, pasków – i próbował powstrzymać natłok myśli. Wczoraj odwiedził go prawnik. Miał elegancki szary garnitur i drogi zegarek. Danny nie chciał odpowiadać na żadne pytania. Wiedział, że taki adwokat musi mnóstwo kosztować, więc poczuł się jeszcze gorzej. Mama pewnie się zamartwia i zachodzi w głowę, skąd wezmą pieniądze. A ojciec wydziera się na nią, że to nieważne. Bo stary dobry Shep nigdy nie dostrzegał rzeczywistości. Nie wyrósł jeszcze ze swoich sportowych fantazji, w których razem z synem strzela zwycięskiego gola podczas wielkiego meczu na głównym boisku

znieść, że mimo wszystko jestem człowiekiem? Wstała od stołu, nie wiedząc, co robi. Jej dłonie zacisnęły się w pięści, a serce waliło jak młotem. - Co to ma znaczyć? 98 - To znaczy... To znaczy, że jestem zmęczony - jeszcze ciszej powiedział Sprawdź Pusta. Wybiegła na werandę, starając się nie patrzeć w stronę strzelby, ale oczywiście nie potrafiła się powstrzymać. Czas chwycił Rainie za gardło i ciągnął ją w otchłań przeszłości. Podobało ci się, co? wrzeszczy matka. Ty kurwo od siedmiu boleści! Chciałam, żeby przestał, jęczy Rainie. Zamknij się, zamknij się. Nie miała już siedemnastu lat. Nie była bezbronna. Była funkcjonariuszem policji. Była silna. Odwróciła się twarzą w kierunku lasu, wyprostowała, uniosła głowę i ryknęła: – Wiem, że tam jesteś. Wiem, że patrzysz, panie Dave Duncan, czy jak tam się, kurwa, nazywasz! Chcesz mnie? To stań przede mną jak mężczyzna, ty nędzna kupo gnoju! Jej matka: Kłamiesz. Mogłam się domyślić, że z mojej córki nic lepszego nie wyrośnie. On mnie zgwałcił! Jesteś w ciąży, co? Tylko nie myśl, że ci pomogę. Nie będę płacić za twoje grzeszki. Chcę tylko, żeby przestał...