– Lubię, kiedy nas tak trzęsie – oświadczył Tom, gdy podskakiwali

nosie. – Kondor zerknął na Luke’a. – Niech pan nie robi takiej miny, Dallas. I niech pan nie będzie naiwny. Wszystkie rządy na całym świecie zatrudniają takich ludzi jak ja. Jestem żołnierzem pracującym dla dobra mojej ojczyzny. – Wziął głębszy oddech. – Kocham mój kraj i rodzinę – zadeklarował. – I zrobię wszystko, żeby chronić jedno i drugie. Luke słuchał tego wszystkiego z rosnącym zdziwieniem. Nie spodziewał się, że ktoś taki będzie mu mówił o miłości do kraju. Już wcześniej zdumiała go czułość, z jaką mówił o swojej rodzinie. A jednocześnie zdawał sobie sprawę, że w razie potrzeby ten facet bez najmniejszego wahania zabiłby go na tysiąc różnych sposobów. Był to człowiek, który funkcjonował poza prawem, a jednocześnie był tego prawa narzędziem. Intrygujące było też to, że chciał podzielić się z Lukiem swoimi myślami i odczuciami. Odsłaniał się przed nim. Czy nie będzie miał później wątpliwości? Czy nie uzna, że zrobił źle? Luke czuł jednak, że nie musi się bać. Kondor traktował go przyjaźnie, więcej, z szacunkiem. Być może nawet go polubił, a jego patriotyzm w każdym innym zawodzie byłby godny polecenia. Ale czy jest http://www.terapia-cranio-sacralna.info.pl nic nie można było wyczytać. Przypominał setki innych facetów. Średniego wzrostu szatyn o orzechowych oczach i nierzucającym się w oczy sposobie bycia. Dość miły, zrównoważony, spokojny ojciec rodziny. Nie sposób było go o cokolwiek podejrzewać. Luke stwierdził coś jeszcze: Kondora cechowała naturalna, wręcz rozbrajająca swoboda. Jednak wszystko się zmieniało, gdy napotkało się jego uważne i piekielnie inteligentne spojrzenie. Ten mężczyzna wszystko widział i nigdy niczego nie zaniedbał, zdawać by się też mogło, że przenikał ludzkie myśli, co jednak było już nonsensem. – Podobają mi się pańskie książki – rzekł w końcu Kondor. – ,,Ostatni taniec’’ naprawdę trzymał mnie w napięciu. – Cieszę się. – Przejdźmy się trochę.

Richard westchnął. Miał ochotę odwrócić się i spojrzeć jej prosto w oczy. -Nie, nie mogę pozwolić, by czuła się pani zobowiązana być tam, gdzie mnie nie ma. -Ale tego pan właśnie chce, prawda? Wolałby pan, żeby mnie tu w ogóle nie było. - Dostrzegła, że nagle Sprawdź CZWARTY Julianna i Richard wybrali się do małej restauracyjki po drugiej stronie ulicy. Kelnerka zaprowadziła ich do stolika przy oknie i Julianna zerknęła na patio. Następnie przeniosła wzrok na Richarda i westchnęła. – Uwielbiam jeść na świeżym powietrzu. Richard zaśmiał się. – No tak, to twój pierwszy sierpień w południowej Luizjanie. Gorąco tu, prawda? Podoba ci się? – Tak, chociaż, prawdę mówiąc, mogłabym się rozpuścić. Ułożyła brodę na piąstce. Był to gest, który Richard często widywał u Kate i teraz był zaskoczony, jak bardzo Julianna przypominała mu żonę.