wymagał poprawienia.

Jęknął. Oparła dłonie o jego tors, a on znowu złapał ją za nadgarstki, uwięził jej ręce za plecami. - Nie! - krzyknęła. - Nie mogę - wydusiła z siebie, odry wając od niego usta. - Nie mogę tak żyć. Nic z tego nie będzie, jeśli mi nie zaufasz. Szamotała się. Wypuścił ją. Nie oglądając się za siebie, Laura pobiegła w stronę domu. Jej ciało błagało o jego dotyk. A serce łkało. Richard patrzył za nią. Starał się zapanować nad oddechem. Bezskutecznie, bo czuł ucisk w piersi, a w żyłach pulsowała mu żądza. Nagle dostrzegł w sobie karykaturę mężczyzny, którym kiedyś był. Richard wrócił do domu po wyczerpującym biegu. Zanim wszedł na górę, wziął sobie szklankę wody. Gdy przechodził przez salon, na ławie znalazł parę rysunków Laury. Jeden z nich przedstawiał Kelly śpiącą ze swoim kotkiem na wielkim fotelu. Na kolejnym był jego dom i uśmiechnięta od ucha do ucha córka na zjeżdżalni. Wstrząsnęło nim nie tylko to, że były świetne, ile fakt, że w każdej kresce i cieniowaniu uwidaczniała się miłość. Laura rysowała na kartkach zwykłego, dziecięcego szkicownika, http://www.telemed.org.pl/media/ hurtownikiem. Miała tylko zostawić informację z potwierdzeniem miejsca i godziny. Spojrzał na zegarek. Przy odrobinie szczęścia zdąży się wykąpać, przebrać i zostaną mu jeszcze dwie godziny na pracę. Stanął przy kontuarze. Recepcjonistka, kobieta o egzotycznej urodzie i imieniu Aimé, znała jego nazwisko. Luke uśmiechnął się do niej. – Czy były dla mnie jakieś wiadomości? Odwzajemniła mu się olśniewającym uśmiechem. – Wydaje mi się, że tak, panie Dallas – powiedziała, odwracając się w stronę przegródki z informacjami. – Tak, oczywiście. I jest jeszcze paczka dla pana. Mam ją na zapleczu. Mogę przysłać ją panu do pokoju albo zaraz przynieść, jeśli będzie pan uprzejmy chwilę zaczekać.

żeby się pospieszyła. Bez Emmy dotrze tam znacznie szybciej. Poza tym nie będzie musiała męczyć biednego dziecka. – Nic jej nie będzie. Pewnie nawet się nie obudzi. Kate zagryzła wargi. Ufała Juliannie, ale jednocześnie czuła, że nie powinna zostawiać małej. Coś jej tu nie pasowało. Ale obudzona dziewczynka na pewno zacznie płakać. I co wtedy zrobi? Sprawdź faceta. – Mylisz się, przyjacielu – mruknął niechętnie. – Spadaj. Mężczyzna zrobił jeszcze jeden krok w jego stronę i teraz dostrzegł jego twarz. – Zbrukałeś mój śliczny kwiatuszek. Musisz za to zapłacić. Richard prychnął ze złością. – Nie znam cię, przyjacielu. Nie zajmuję się ogrodnictwem i nic nie zbrukałem. Idź lepiej spać. A teraz się ode mnie odwal. Mężczyzna podszedł bliżej, poruszając się niemal bezszelestnie. Richard zauważył, że ma jasne włosy, a w jego pozbawionych wyrazu oczach czai się śmierć. Poczuł pierwsze ukłucie niepokoju.