- Nie rozumiesz. Nie chodziło o jakąś tam zwykłą pogawędkę. Cal

232 Leżała na nim. Czuł jej wilgotną od potu twarz. - Już nie uciekasz - szepnął, głaszcząc jej włosy. - Nawet nie mogę się poruszyć - mruknęła. Leżeli tak przez minutę czy dwie, kiedy Dane usłyszał jakiś stłumiony dźwięk. Potem, wbrew temu, co właśnie powiedziała, Kelsey zerwała się na równe nogi i podbiegła do stołu, ciągnąc za sobą zaplątane prześcieradło. - Co, u diabła...? - Telefon. - Komórkowy? No tak, telefon jest najważniejszy. Dotarła już do stołu, gdzie zostawiła torebkę. Zaczęła w niej szukać, drugą ręką owijając się prześcieradłem. - Muszę odebrać - wyjaśniła. - To Larry. Zapomniałam. Na pewno się niepokoi. - Larry się niepokoi? Nie wiedział, dlaczego to go tak zirytowało. Nigdzie wprawdzie nie było powiedziane, że ma http://www.tanie-fordy.com.pl/media/ co mógł, a teraz chce, żebyśmy podążyli za nim. Nigdy nie zamierzał wydawać nam wojny tutaj, na nie swoim terenie. Nie mamy wyboru, musimy jechać za nim. - Dokąd? - Tam, gdzie to wszystko się zaczęło. Czasami nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę zdarzyło, że byłem człowiekiem, rycerzem walczącym o niepodległość kraju, zakochanym w nieślubnej córce króla. Jessico, nasz wróg chce ponownie przeżyć tamten dzień. Musimy wrócić do Szkocji. Odsunęła się i spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami, lecz nic nie powiedziała. - Ta walka będzie inna niż poprzednio. Ale... - dodał powoli - ale siły będą bardziej wyrównane, niż sądziłem

chciwie po całym ciele, poznając, rozpalając, kusząc, więc znów ją całował całą, coraz niżej i niżej, aż odnalazł samo źródło jej pragnienia, wilgotne i gorące. Na początku lekko posmakował, później zatracił się zupełnie, zacisnął dłonie na jej biodrach, czuł, jak ona wbija mu palce w plecy, słyszał, jak z jej ust wyrywają się słowa, dźwięki pozbawione sensu, a przecież mówiące wszystko... Sprawdź w jej myślach. - Kiedy umawiałyście się z Sheilą, musiała ci coś powiedzieć, coś zasugerować. A to, co wtedy powiedziała, może być teraz ważne. - Nie powiedziała, że bywa w klubach striptizowych, jeśli o to ci chodzi. Nie zbiło go to z tropu. 217 - Co więc powiedziała? - To znaczy po tym, kiedy po raz pierwszy wysłała do mnie mail? - Oczywiście. - Spojrzał na nią podejrzliwie. - A może coś napisała? - Nie - skłamała Kelsey.