Trudno było biec w pantoflach z cienkiej skórki po kocich łbach. Brudna suknia

- Obawiam się, że tak. - Niebywałe! Największy rozpustnik Londynu zostanie tatusiem! A zatem trzeba ci pieniędzy? Ile? Może będę mogła pomóc? - Nie potrzebuję twojej pomocy, tylko milczenia. - A to dlaczego? - Ta młoda dama ma sporo krewnych, którzy mogliby mi zaleźć za skórę, gdyby się dowiedzieli, że spałem z nią, nim się zaręczyliśmy. Byłoby mi nie na rękę, gdybym musiał któregoś z nich posłać w zaświaty. - Owszem, nie wypada zabijać powinowatych, nawet dla własnej satysfakcji. - Właśnie. - Przezwyciężając odrazę, ucałował końce jej palców. - Wiedziałem, że mnie zrozumiesz. Eva wyglądała na nieco udobruchaną, ale nie byłaby sobą, gdyby przepuściła okazję. - Nie tak szybko, mój kochany. - Zuchwale sięgnęła ku jego pantalonom. - Jeżeli pragniesz mojego milczenia, musisz za nie zapłacić. Bardzo mi cię brakowało w łóżku! Alec nie mógł już dłużej maskować gniewu. Odsunął się od niej gwałtownie. - Czuję do ciebie tylko obrzydzenie. - Dziwne! Uważałeś mnie za całkiem pociągającą, kiedy trzeba było spłacić twoje długi! Posłużyłeś się mną wtedy, ty męska dziwko! Jesteśmy kwita! A nawiasem mówiąc, jak jej właściwie na imię, Becky czy Abby? W odpowiedzi Alec chwycił ją za szyję i przyparł do ściany. http://www.tabletkinalysieniee.pl Alec był blady, lecz w końcu zdołał wykrztusić: - Eva spłaciła Dunmire'a w zamian za moje... usługi miłosne. Trwało to ponad rok. Nie chciała zapłacić mu wszystkiego od razu, tak ją radowała władza, jaką zyskała nade mną. Przechwalała się nią przed wszystkimi, bawiło ją badanie, jak daleko może się posunąć w poniewieraniu mną. - Dlaczego twoi bliscy pozwolili na coś podobnego? - Nie znali prawdy o mojej sytuacji. A ja nie miałem ochoty wyjaśniać im szczegółów opresji, w jakiej się znalazłem z powodu własnej głupoty. Nie mogłem znieść myśli, że będą o mnie mieli jeszcze gorsze zdanie. Cieszyłem się, że nie trafiłem do więzienia, a Dunmire dostał, co chciał. Wśród dobrego towarzystwa niektórzy ludzie zgorszyli się moim postępowaniem. Straciłem z tego powodu wiele zaproszeń do dobrych domów. Inni uważali, że to hulaszczy wybryk. Chełpiłem się nim cynicznie, lecz biedna, bezgranicznie mi oddana Lizzie była zdruzgotana. Uznała to, co zrobiłem, za najczarniejszą zdradę, „żarcik”, na który

założone na piersiach, chłodne spojrzenie... Nie musiała nic mówić, żeby dać wyraz swoim uczuciom. Tupnęła tylko nogą. Odwołał się więc do starej, męskiej sztuczki - przeszedł z miejsca do ataku. - Nigdy się ode mnie nie oddalaj! A gdyby tak zza rogu wyjechali znienacka Kozacy? Poza tym to nie jest bezpieczna okolica! Reprymenda nie zrobiła na niej wrażenia. Sprawdź - Więc spotkaj się ze mną później w ogrodzie. Chcę być z tobą sam. - To byłoby nierozsądne. - Obawiasz się, że cię uwiodę? - W jego głosie rozbawienie mieszało się z arogancją. - Nie. Po prostu będę się czuła niezręcznie. - Doskonale. Zrobię wszystko, żebyś właśnie tak się poczuła. To będzie dla mnie prawdziwa rozkosz. - Jego szept pieścił jej ucho z taką samą czułością, z jaką po chwili usta dotykały jej dłoni. - Chcę się z tobą kochać w jakimś ciemnym, cichym zakątku. Bardzo wolno i łagodnie. Z trudem opanowała dreszcz podniecenia. Wiedziała, że z nim mogłoby być wspaniale. Gdyby tylko... W jej życiu nie było miejsca na gdybanie. Ono oznaczało niepewność, ta zaś była śmiertelnie niebezpieczna. Zmobilizowała się i spojrzała mu w oczy. Mówił poważnie! W oczach miał najprawdziwsze pożądanie. A oprócz tego dobroć i szczerość, przez które o mało co się nie rozkleiła. Mogła zachwycać się tym, że chciał jej ofiarować coś prawdziwego, że potrafił dojrzeć w niej piękno, ale nie mogła tego przyjąć. Był tylko jeden sposób, by natychmiast przerwać to, co nie powinno było nigdy się zdarzyć. Musiała go boleśnie zranić, dotknąć do żywego. I musiała zrobić to teraz. - Domyślam się, że takie wyznanie powinno mi schlebiać - powiedziała sucho. - Wybacz, ale wiem, że akurat pod tym względem nie jesteś specjalnie wybredny. Mocno ścisnął jej dłoń, ale zaraz ją puścił. Z wyrazu jego oczu odgadła, że ostrze sięgnęło celu. - Byłbym wdzięczny za parę słów wyjaśnienia. - Tu nie ma czego wyjaśniać. Wszystko jest oczywiste. A teraz proszę mnie przepuścić. Za chwilę sprowokujesz scenę. - Nie po raz pierwszy...