- Jeśli jutro wieczorem będzie jakiś nowy facet, zastrzelę go.

– Spójrz, która godzina. Po północy. Muszę lecieć. – Czternaście lat temu. Dawno, ale nie na tyle, żeby zapomnieć, prawda, Rainie? – Spotkamy się rano? Mamy mnóstwo roboty. No ale przecież tak naprawdę nie należysz do zespołu dochodzeniowego. Jeden telefon i już cię nie ma, oboje o tym wiemy. – Rainie... – Przestań, do cholery! Czemu, kurwa nie możesz przestać? – Bo ja to ja! Bo nie jestem głupi i, Bóg mi świadkiem, zależy mi na tobie! I ja też nie jestem ci obojętny, inaczej nie przychodziłabyś do mojego pokoju co wieczór, szukając rozmowy. No więc proszę. Pogadajmy, Rainie. Chcesz mówić. A ja chcę słuchać. Dalej. Miejmy to już za sobą! – Nie wierzę w te wszystkie brednie. – A ja nie wierzę, że zapomniałaś nazwisko faceta, który ponoć zabił twoją matkę. Wypowiedział te słowa z brutalną siłą. Rainie zamarła. Przez chwilę myślała, że się przesłyszała. Niemożliwe. Nikt... Jak on... Serce dudniło jej w piersi. Ale to przecież Quincy. Dlatego odgadł. W końcu był najlepszym z najlepszych w FBI, a ona przychodziła do niego co wieczór, po trochu odkrywając prawdę. – Nie wiesz, o czym mówisz – zaoponowała słabym głosem. Quincy patrzył na nią w milczeniu. – Nie będę tak tu stała i spokojnie tego słuchała – spróbowała jeszcze raz. http://www.szkolang.pl/media/ znany jedynie z Internetu. Przypomnij sobie przypadki dzieci, które za pomocą Internetu zostały zwabione na spotkanie przez pedofila. – Dobrze. – Energicznymi pociągnięciami pióra uzupełniła notatkę. – Facet w czerni. Kontaktuje się z Dannym przez Internet, a potem usiłuje zatrzeć ślady, kasując twarde dyski. Ale wracamy znowu do Melissy Avalon. Dlaczego jeden precyzyjny strzał w głowę? Nie podoba mi się ta pieprzona rana. – Rainie zmitygowała się, głęboko odetchnęła i znów zaczęła pisać. – W porządku, zastanowimy się nad tym później. Następny w kolejce, szkolny psycholog Richard Mann. – Dlaczego akurat Mann? – Jest młody, trzydzieści trzy lata według tego, co wyczytałam w jego dokumentach, ale jak dla mnie, nie wygląda na więcej niż piętnaście. Jeśli założymy, że Melissa Avalon była zamierzonym celem, on mógł mieć motyw. Może się w niej kochał i nie podobała mu się jej przyjaźń z Vander Zandenem. Poza tym jako szkolny psycholog wiedziałby, jak manipulować

Jedną z zalet pracy na amerykańskiej prowincji było świeże jedzenie. Jego omlet zawierał grzybki, wyborny ser Tillamook, a przede wszystkim świeży szpinak. W lokalach wielkomiejskich zbyt często szli na łatwiznę. Podawali szpinak z puszki albo, co gorsza, krem szpinakowy. Abe wzdrygnął się. Nawet Popeye nie tknąłby czegoś takiego. Ale w Bakersville jedzenie było doskonałe. Na przykład naleśniki z tutejszej maślanki. Abe uwielbiał takie naleśniki. Dziś rano jednak zdecydował się na ich zdrowszy, bogaty w Sprawdź – Myślałem, że złożę raport po pogrzebie. – Daj spokój. Można chyba obserwować i mówić. – Podobno. – Klepnął Chuckiego w kolano. – Przynieś nam kawę, Cunningham. – Znowu? – Trzy kubki. Ale tym razem dobrą. Musimy zaimponować agentowi. – Zerknął na odbicie Quincy’ego w lusterku. – Ja poproszę czarną – dorzucił Quincy. Chuckie pomamrotał coś pod nosem, ale wiedział, jak się zachować, kiedy go nie chcą. Wysiadł z wozu i ruszył w stronę sklepu spożywczego za rogiem. – Przydałby mu się urlop – powiedział Luke w chwili, gdy żółtodziób zniknął im z oczu. – Zauważyłam. – To dobry dzieciak, Rainie. Tylko jak na pierwszy raz zobaczył za dużo. – Co proponujesz?