Mandy, sexy Mandy. Nigdy o mnie nie zapomnisz.

poprawczym aż do dwudziestego piątego roku życia. Kuratorium w Oregonie formalnie przejmie nad nim opiekę, przeprowadzając nowe badania psychiatryczne i zapewniając mu możliwość terapii. Kuratorium podejmie też decyzję, kiedy Danny będzie gotów na zwolnienie warunkowe. Sandy i Shep wystawili dom na sprzedaż. Wszystko wskazywało na to, że Danny zostanie umieszczony w zakładzie w Salem, więc postanowili się tam przenieść. Shep starał się o pracę w kilku agencjach ochroniarskich. Choć wiele osób podejrzewało, że to właśnie on zainscenizował wypadek, który pozwolił Danny’emu uciec, nie znaleziono żadnych dowodów i jego akta pozostały czyste. Sandy chciała poświęcić się swoim dzieciom i aktywnie wspierać starania o reformę prawa dla nieletnich. Oficjalnie pozostawali z Shepem małżeństwem, choć kiedy Rainie widziała ich ostatnio, nie zauważyła nawet cienia czułości. Odniosła wrażenie, że osiągnęli ten etap, kiedy żyje się razem, ale osobno. Może uznali, że tak będzie lepiej – dla Becky. Rainie zatrzymała się u podnóża schodów. Próbowała podjąć decyzję, czy od razu jechać, czy przez resztę słonecznego popołudnia pospacerować po mieście, kiedy usłyszała za sobą czyjś głos. – Cześć, Rainie. Odwróciła się i od razu go zauważyła. Uśmiechnęła się radośnie. Dopiero po chwili się zreflektowała, ale było już za późno. Quincy, w jeden ze swoich drogich, szytych na miarę garniturów i nobliwym niebieskim http://www.stomatologkrakow.org.pl/media/ - Starego psa trudno jest nauczyć nowych sztuczek - wymamrotała we własnej obronie. Ale Quincy już odszedł. Robiło się późno, zapadał zmrok. Quincy próbował z samochodu dodzwonić się do byłej żony. Ale znów odezwała się automatyczna sekretarka. Rainie weszła do restauracji i skorzystała z automatu zawieszonego w korytarzu. - Hej, Duży Facecie - powiedziała. - Pozwól postawić sobie drinka. 101 14 Wirginia Rainie była poirytowana i spięta. Wróciła do motelu, żeby wziąć szybki prysznic przed spotkaniem z Amitym. Szeryf zasugerował, żeby mówiła mu po imieniu - Vince. Na automatycznej sekretarce znajdowała się wiadomość od tego samego adwokata, który telefonował rano. Pełnomocnik Carl

mężczyzna w czerni... pociągnął za spust. Ława przysięgłych bez wahania przyjmie tę wersję, a nasza teoria, że tak powiem, oficjalnie wyląduje w śmietniku. Sanders spochmurniał. Otworzył usta, żeby zaprzeczyć, ale się nie odezwał. Znowu chciał coś powiedzieć, lecz tylko nadął się jeszcze bardziej. Było jasne, że szczerze wierzy w winę Danny’ego, ale nie potrafi jednak podważyć wywodu Rainie. Obecność tajemniczej osoby na miejscu zbrodni wprowadzała uzasadnione wątpliwości; nie mieli dla prokuratora Sprawdź związek musi istnieć. Po chwili myślę, że ogarnia mnie paranoja. Potem myślę, że po prostu jestem wytrwały. Ale nie... Nie wiem, nie jestem teraz sobą. Rainie zamilkła. Chyba powinna powiedzieć coś na pocieszenie, ale wychowała się w domu, w którym nikt tego nie robił. Trzydzieści dwa lata. Zabawne, jak wielu rzeczy nie potrafiła robić. - Rozmawiałam z policjantem, który był na miejscu wypadku - powiedziała, ponieważ podobnie jak Quincy'emu, najłatwiej było jej mówić o interesach. - Wykonał dobrą robotę. Uważam, że niczego nie przegapił. - Co z pasem? - Osoba kierująca... - zająknęła się, zszokowana obojętnością, z jaką wypowiedziała te słowa. Quincy się nie odezwał i tym razem cisza stała się złowroga, wielka czarna dziura między nimi. Rainie pomyślała nagle, że nigdy im się nie uda. Choćby