Tak, piekny dom. Zwłaszcza jesli ktos lubi domy, które nie

mrukneła. Nick przyciagnał ja do siebie. - Có¿, kochanie. Nie przejmuj sie. Jestem banita, pamietasz? - powiedział, wciagajac w nozdrza zapach jej perfum. - Jak mogłabym zapomniec? - Nie mo¿esz - powiedział z krzywym, złosliwym usmieszkiem. -Bo gdy tylko stad wyjde, zabierzemy małego i Cissy i wyjedziemy do Oregonu. Zamieszkamy tam razem i zostawimy to wszystko za soba. Mama te¿ bedzie mogła z nami pojechac, jesli zechce, ale zało¿e sie, ¿e nie zechce. - Myslałam, ¿e jestes na mnie zły. - Kylie starała sie zapanowac nad emocjami. - Byłem. Ale przemyslałem sobie wiele rzeczy i sadze, ¿e mo¿e... nie, ¿e na pewno razem stworzymy sobie wspaniałe ¿ycie. - Miałes operacje, a potem byłes nieprzytomny. Chyba nie miałes zbyt du¿o czasu na przemyslenia. - Wcale nie potrzebowałem du¿o czasu - mrugnał do niej, a Kylie zadr¿ała pod jego spojrzeniem. - Nie lubie sie przyznawac do błedów, ale musze ci powiedziec, ¿e sie http://www.sparkel.pl/media/ zmieni, i to radykalnie. Materiał dla „Lone Star” był tylko czubkiem góry lodowej. Zamierzała napisać książkę, swego rodzaju exposé na temat sędziego Cole’a, które wzbudzi ciekawość każdej liczącej się osoby w Teksasie. W szafie starego człowieka było dostatecznie dużo szkieletów, żeby stworzyć pikantne dzieło. Odwróciła się od okna. 177 Jako jedyna załatwiła wywiad z Calebem Swaggertem, a teraz wysłuchała wersji Rossa McCalluma, który przysięgał, że został wrobiony, i to przez sędziego. - Nieładnie, tatko, nieładnie - mruknęła, kręcąc głową i zastanawiając się, czy nie powinna się zdrzemnąć, a dopiero potem wrócić do pracy. Poprzedniej nocy spała tylko kilka godzin, serwując sobie duże ilości kawy. Dowiadywała się coraz więcej o przeszłości, a obywatele Bad Luck, przeważnie straszni prowincjusze, zaczynali się do niej przyzwyczajać. W myśl zasady, że cel uświęca środki, powróciła nawet do tego okropnego, przeciągłego akcentu, którego tak usilnie

- Obiecujesz? - zapytała. Shep odwrócił się do nich plecami, żeby mieli trochę prywatności. - O, tak, obiecuję. - Jesteś kłamcą, Nevada Smith - pociągnęła nosem i przywarła do niego jeszcze mocniej. - Najgorszym z możliwych. I... i... i, do diabła, kocham cię. - Naprawdę? - dopytywał się. - A to dopiero - powiedział, dotykając siniaka na jej głowie - bo właśnie Sprawdź Teraz, to twoja szansa. Musisz tylko szybko przebiec przez pokój i wrócic do siebie. Na palcach przeszła przez garderobe i dopadła drzwi. Niestety, drzwi były zamkniete na klucz i zasuwe. Nie bedzie w stanie wyjsc tedy i zasunac za soba zasuwy. Cholera. Rozejrzała sie wokół i wytarła spocone dłonie o szlafrok. Co mo¿e zrobic? Czy mo¿e zaryzykowac, ¿e Alex nie pamieta o zasuwie? Nie. Wróciła do garderoby, szukajac tam jakiejs wneki czy niszy, w której mogłaby sie skryc i zaczekac, a¿ on pójdzie spac. Wtedy wyjdzie z jego pokoju przez gabinet. Przez szpare w drzwiach słyszała głos Aleksa. - Tak... wiem... Nie, nie dzwoniłem... Powiedziałem, ¿e