Wszystko wskazywało na to, że panna Avalon była właśnie tą osobą, o którą zbrodniarzowi chodziło. Może nawet tylko ona miała zginąć. Jednak Rainie nie potrafiła uwierzyć, że Danny O’Grady z premedytacją zastrzelił ukochaną nauczycielkę. Nasuwało się więc pytanie, kim była Melissa Avalon i przede wszystkim, kto życzył jej śmierci. Podejrzenia Quincy’ego co do uczuć Vander Zandena sprawiły, że Rainie zaczęła zastanawiać się nad osobą dyrektora. A może to jego zdradzona żona... Quincy ze swojej strony nie był już niczego pewny. Skłaniał się ku wersji, według której Melissa Avalon była głównym celem ataku, ale nie musiało to jego zdaniem oznaczać, że zabójca ją znał. Jak wiadomo, wielu morderców zabija obce młode i ładne kobiety tylko dlatego, że są młode i ładne. Rainie naprawdę nie chciałaby wiedzieć, co agent czytuje nocami. Niestety Sanders nie ułatwił im zadania. Dostał się do mieszkania panny Avalon przed Quincym i Lorraine. Szuflady były wybebeszone, kuchnia rozebrana na kawałki, łóżko rozprute. Technicy policyjni grzebali nawet w pudełeczku z tamponami. Rainie musiała teraz czekać na raport policji stanowej lub błagać Sandersa o informacje dotyczące prowadzonego, bądź co bądź przez nią, śledztwa. Ta sytuacja nie wprawiała jej w szampański nastrój. Jak burza wpadli z Quincym do centrum operacyjnego i od razu natknęli się na Luke’a Hayesa i zastępcę szeryfa, Toma Dawsona, którzy mieli przed obiadem przesłuchać Becky O’Grady. Nic z tego nie wyszło. W domu Shepa oczekiwał już Avery Johnson. Uparł się być http://www.revelare.pl - Myślałam, że była pijana - rzuciła Rainie, wciąż próbując zapanować nad sobą. - Po pijanemu przejechała mężczyznę i psa, a potem uderzyła w słup telefoniczny. Koniec pieśni. - Owszem, była pijana. W szpitalu stwierdzili, że we krwi miała dwa razy więcej alkoholu, niż dopuszczają przepisy. Ja jednak chcę się dowiedzieć, w jaki sposób doprowadziła się do tego stanu. Na pogrzebie spotkałem paru jej znajomych. Przyjaciółka Mandy, Mary Olsen, twierdzi, że większość wieczoru Amanda spędziła u niej w domu, gdzie w towarzystwie grali w karty i pili dietetyczną colę. Od pewnego czasu nie rozmawiałem z Amandą. No wiesz... Nie łączyły nas szczególnie bliskie stosunki. Ale pół roku przed wypadkiem Amanda zaczęła chodzić na spotkania AA i szło jej całkiem dobrze. Przyjaciele byli z niej bardzo dumni. Rainie ściągnęła brwi i rzuciła:
poczuła się oszukana? W końcu był tylko jej instruktorem! Nie potrzebowała go. Nie potrzebowała nikogo. Tylko dlaczego jej ręce zaczęły się nagle tak okropnie trząść? I dlaczego poczuła się tak bardzo samotna? Wzięła pistolet. Poszła na stanowisko. Włożyła słuchawki wyciszające i okulary ochronne. Pudełko amunicji. Zapach kordytu w powietrzu. Zapach jej młodości, a w dłoni przynoszący otuchę ciężar glocka ze stali nierdzewnej. Sprawdź - Tak! - Cholera, nie! - Znowu chwycił jej dłoń. Stanowczo, ale nie do bólu. Nie jestem twoją córką. - Wiem. - Mam pięćdziesiąt dwa lata, Bethie... Elizabeth. Moim ulubionym daniem jest stek, a moim ulubionym drinkiem whisky marki Glenfiddich. Prowadzę własny interes. Lubię szybkie samochody i szybkie łodzie. Poza tym uwielbiam „Playboya", i to nie dla jego artykułów. Czy to wszystko może się kojarzyć z dwudziestotrzyletnią dziewczyną? - Skąd wiesz, ile lat miała Amanda? - Lekarze mi powiedzieli! 52 - Pytałeś o nią?