i krecił nim na wszystkie strony. Lek, który pomagał jej

Dotknęła ściany basenu, zrobiła fikołka pod wodą i zawróciła. Pruła wodę coraz szybciej. Jej umysł nagle zrobił się bardzo przejrzysty. Przypomniała sobie zdjęcie Elizabeth, jedyną fotografię córki, jaką widziała. Kiedy dopłynęła do drugiej ściany basenu, ten obraz ustąpił miejsca wizerunkowi Nevady. Shelby przypomniała sobie, jak łatwo było się z nim kochać ostatniej nocy. Wydawało jej się, że to jest takie naturalne, takie właściwe... och, nie może myśleć o ich seksie. Ma na głowie ważniejsze sprawy. Pomyśl, Shelby, pomyśl. Jesteś inteligentną kobietą. Jak zamierzasz odszukać swoje dziecko? Jest jakiś sposób. Musisz tylko na niego wpaść. Kolejny raz przepłynęła długość basenu. Przewróciła się na plecy i zaczęła swobodnie się unosić, wpatrzona w niebo. „Można się założyć, że sędzia wie, gdzie przebywa twoja córka”. Stary sędzia Cole Okropną starą duszę miał Wredny był z niego wał. Stryczkiem albo spluwą groził... Zadzwonił telefon i to wybiło Shelby z rytmu. Może ktoś ma jakieś wieści o Elizabeth? Skręciła do boku basenu, wyszła z wody naga i, ociekając, pognała do kuchni. Chwyciła słuchawkę i powiedziała: - Halo? Usłyszała głośne szczęknięcie po drugiej stronie. - Halo? - powtórzyła, ale zdała sobie sprawę, że osoba, która do niej dzwoniła, odłożyła słuchawkę. - Halo? - Na http://www.restoria.com.pl/media/ zdrowa. Połkneła dwie aspiryny, popijajac woda z silnym postanowieniem, ¿e ból jej nie powstrzyma. Poszła do kuchni i zda¿yła jeszcze po¿egnac sie z Cissy, która ze spakowanym plecaczkiem własnie wychodziła do szkoły. Alex, jak poinformowała ja Carmen, wyszedł ju¿ do biura. Marla zastanawiała sie, czy w ogóle raczył wrócic na noc. Gdzie był? Z kim sie spotkał? Dlaczego, na Boga, wymykał sie ukradkiem z domu w srodku nocy? Postanowiła, ¿e dowie sie tego. Musi tylko zdecydowac, czy zapyta go o to wprost, czy najpierw sama troche poweszy. Cos jej mówiło, ¿e jest w tym niezła, choc za nic nie mogła sobie przypomniec dlaczego. Ale to nie miało znaczenia. Miała ju¿ serdecznie dosc bycia ofiara i odgrywania roli chorowitej, nie nadajacej sie do niczego ¿ony i

Shelby poczuła, że w końcu jakoś dotarła do kobiety, która właściwie ją wychowała. Teraz nie mogła już odpuścić. Delikatnie dotknęła ramienia Lydii. - Posłuchaj, Lydio, bez względu na to, co ukrywa tata, powinnaś mi o tym powiedzieć. Sekrety w tym domu szkodzą nam wszystkim. - Och, nińa - szepnęła Lydia. W jej ciemnych, pełnych udręki oczach błysnęły łzy. - Proszę cię, proszę przez wzgląd na mnie, nie drąż tego. Ja nic ci nie mogę powiedzieć. Sprawdź Nie myśl w taki sposób. Znowu zerknęła na dziedziniec na tyłach domu i połyskującą, turkusową wodę w basenie. Kusiła swoim chłodem. Shelby nie przywiozła ze sobą kostiumu kąpielowego, ale chyba uda się coś znaleźć w starych rzeczach. Właśnie podchodziła do komódki, kiedy usłyszała nadjeżdżający samochód ojca. Spojrzała na zegarek... już po trzeciej. Sędzia był zapracowanym człowiekiem. Zeszłego wieczoru wrócił bardzo późno i wbrew oczekiwaniom Shelby nawet nie zapukał do jej drzwi, chociaż słyszała jego kroki, bo nie mogła zasnąć. Wczesnym świtem już znowu go nie było. Najpierw czuła ulgę, że nie musi z nim przebywać, ale nie mogła w nieskończoność odkładać rozmowy, zresztą 34 nie chciała jej odkładać. Wróciła do Bad Luck w konkretnym celu, a sędzia bez wątpienia ukrywał przed nią jakieś tajemnice. Włożyła sandały i wyjęła z komódki gumkę, związała włosy w niedbały kok i zbiegła tylnymi schodami do kuchni.