pewnie bardzo wilgotno i zimno.

jestem zmęczona. Laura zmusiła się do przeczekania śniadania, choć jej torby były już spakowane. Nie chciała jechać, nie chciała się z nimi rozstawać. Ale Richard poradzi już sobie bez niej. Spełniła swoje zadanie. Katherine Davenport dzwoniła wczoraj z informacją, że ma dla niej nowe zajęcie. Czas ruszać. -Jedziemy z Kelly do sklepu. Wybierzesz się z nami? -Nie, muszę skończyć pranie. I jestem jeszcze trochę zmęczona. Richard podszedł do niej i otoczył ją ramionami. - Brakowało mi ciebie wczoraj w nocy - powiedział. Ledwie kiwnęła głową. Richarda przestraszyła pustka w jej spojrzeniu. -Co się dzieje? -Nic, na co nie pomógłby sen. -Więc czemu nie wrócisz do łóżka? Jest dopiero ósma. -Może wrócę. Nie była w stanie wydusić z siebie prawdy. Kilka minut później Richard i Kelly jechali wolno drogą, gotowi stawić czoła światu i raz na zawsze rozwiać wszelkie plotki. http://www.przedszkole9.edu.pl odczytać nieznaną przyszłość. -Kocham cię - powiedziała. -Dzięki Bogu. - Zamknął oczy i odetchnął głęboko, a potem powiedział: - Wyjdź za mnie, zostań moją żoną, moją przyjaciółką. Przyjmij moje nazwisko, daj mi dzieci i uczyń ze mnie najszczęśliwszego człowieka na ziemi. Potrzebuję cię, moja piękna. Patrzyła prosto w jego świetliste, niebieskie oczy. -Powiedz „tak". -Czy znowu żądasz, czy prosisz? -Błagam na kolanach. -Ach, ścierki do naczyń i błagania. To mi się podoba. Zachichotał, lecz zabrzmiała w tym też nutka dawnego cierpienia.

– To wyłącznie moja wina – zaczęła. Wiedziała, że Oliver w gruncie rzeczy nie zrobił nic złego – ledwie jej dotknął. Wskrzesił tylko upiory przeszłości, które przez całe życie usiłowała przezwyciężyć i zepchnąć w czeluść niepamięci. Przez tamtych kilka strasznych chwil miała wrażenie, że znów jest bezradnym dzieckiem, bezwolnym obiektem oczekiwań, wymagań i Sprawdź się nigdy nie skończyły. Theo wrzucił lód do swej szklaneczki whisky i kołysał nią przez chwilę. Chciałby, aby pobyt Lily u niego też nigdy się nie skończył. Wiedział jednak, że nie zdobędzie się na poproszenie jej, by zrezygnowała z własnych planów i ambicji i została na dłużej. Dla dzieci byłoby to idealne rozwiązanie. Uwielbiały ją i pragnęły stale być przy niej... a on zaczynał odczuwać to samo. Wypił łyk, odstawił szklankę, po czym pod wpływem spontanicznego impulsu pochylił się i przykrył dłoń Lily swoją. – Chcę ci powiedzieć, jak bardzo jestem szczęśliwy, że cię spotkałem – zaczął, nie do końca wiedząc, co powie dalej. – Gdy poprosiłem wtedy w Rzymie, żebyś zajęła się moimi dziećmi tylko przez kilka miesięcy, nie przypuszczałem, że tak bardzo się do