rodzinnego zamiłowania do zbytku. Nalał alkoholu i po chwili

Garderoba nagle wydała sie jej ciasna i duszna, wypełniona rzeczami i wspomnieniami, które chyba nale¿ały do innej. Musi stad uciec, wydostac sie z tego nieprzyjaznego, obcego domu, pełnego mrocznych tajemnic i drzwi zamknietych na klucz. Musi odetchnac swie¿ym powietrzem. Musi odnalezc siebie. Zdjeła z wieszaka kurtke i zbiegła tylnymi schodami na dół, przeszła przez mały przedpokój i znalazła sie na zadaszonym ganku. Jeszcze kilka stopni i ju¿ była na wijacej sie wsród drzew ogrodowej alejce. Delikatna mgiełka osiadała na starych rododendronach, paprociach i azaliach. Smukłe swierki wznosiły swe wierzchołki wysoko, niknac w białej poswiacie. Tu, na szczycie górujacego nad miastem wzniesienia, panowała atmosfera dziwnego odosobnienia. Marla wło¿yła rece głeboko do kieszeni kurtki i ruszyła po kamiennej, mokrej po deszczu scie¿ce, pokrytej swierkowymi 165 igłami. Dr¿ała, bo dzien był chłodny, widziała swój oddech, parujacy w zimnym powietrzu. Mineła kilka stawów, poło¿onych na ró¿nych poziomach. Na powierzchni kołysały sie białe lilie wodne, a w wodzie pływały leniwie du¿e, http://www.prywatne-leczenie.com.pl Otwierała ka¿da po kolei, ale wszystkie okazały sie puste. W garderobie było duszno i goraco i Marla ju¿ miała stamtad wyjsc, kiedy nagle usłyszała, ¿e drzwi pokoju Eugenii otwieraja sie cicho. Zamarła. Jak wyjasni swoja obecnosc w tym pokoju, jesli ktos ja tu nakryje? Szybko zgasiła swiatło i cofneła sie, ostro¿nie rozchylajac wiszace na wieszakach ubrania. Weszła na stołeczek i schowała sie za długa suknia w plastykowym pokrowcu. Drgneła usłyszawszy szum odkurzacza. Pokojówka 293 sprzatała pokój Eugenii, powoli i dokładnie. Marla wstrzymała oddech. Mo¿e dziewczyna nie wejdzie do garderoby, mo¿e... och, cholera.

ją „wykorzystuje”. Ale mówiło się też, że ojciec nie akceptuje żadnego z chłopaków Vianki. A Shelby się zakochała. Szybko i po prostu. Była podekscytowana tym, że spotyka się z Nevada za plecami ojca, że biegnie przez mrok w wiosennej mgle; marzyła o Nevadzie w nocy, myślała o nim w dzień - miłość była łatwa. I któregoś wieczoru, kiedy byli sami nad zakolem rzeki, a księżyc świecił wysoko na niebie, wreszcie ją pocałował. Objął ją silnym ramieniem, posadził na kolanach i wpił się w jej usta tak żarłocznie, że ledwo oddychała. Sprawdź do dziecka... do nas wszystkich. Sama zobaczysz. - Eugenia wzieła puderniczke z rak syna i wrzuciła ja do torebki. Nick miał ju¿ tego dosc. Chciał jak najszybciej wyrwac sie ze szpitala. Tego dnia spedził ju¿ z rodzina wiecej czasu, ni¿ był w stanie zniesc. 75 - Widziałam cie tu wczesniej. - Marla znowu na niego patrzyła. Wytrzymał jej spojrzenie i krótko skinał głowa. - Kilka godzin temu. - Pamietam - powiedziała z nuta dumy w głosie i zmarszczyła czoło. - Banita. - Zgadza sie. - Czy mu sie wydawało, czy rzeczywiscie w