niewidoczna, krótkie, ciemne loki wdziecznie opadały na

ubogiego kowboja na bakier z prawem. Tyle że kiedyś byli kochankami, mieli dziecko... no i był niewiarygodnie seksowny. Przestań, warknęła do siebie, wyciągając nogi na otomanę. Miała zadanie do wykonania. Nie mogła pozwolić, żeby ktoś jej w tym przeszkodził. Nie pozwoli na to nikomu, nawet diabelnie pociągającemu ojcu Elizabeth. Problem polegał na tym, że mimo upływu dwóch dni od chwili, gdy otrzymała kopertę, nie posunęła się ani o krok w poszukiwaniach córki. Weź się w garść, bo to musi potrwać, powiedziała do swojego bladego odbicia w oknie sypialni. Nie mogła jednak pozbyć się uczucia, że czas ucieka. Już przegapiła dziewięć lat życia swojej córki, ile jeszcze czasu mogła zaryzykować? Brała pod uwagę wynajęcie zawodowego internetowego detektywa, ale nie wiedziała, którego z kilkudziesięcioosobowej listy wybrać. W ramach własnych poszukiwań zdołała odnaleźć kilku doktorów Pritchartów na terenie Stanów Zjednoczonych - okazało się jednak, że żaden z nich nie jest tym Nedem Pritchartem, który odbierał poród jej dziecka. Mógł się ukryć wszędzie. W Europie. W Ameryce Południowej. Mógł też już nie żyć. Nie myśl w taki sposób. Znowu zerknęła na dziedziniec na tyłach domu i połyskującą, turkusową wodę w basenie. Kusiła swoim chłodem. Shelby nie przywiozła ze sobą kostiumu kąpielowego, ale chyba uda się coś znaleźć w starych rzeczach. Właśnie podchodziła do komódki, kiedy usłyszała nadjeżdżający samochód ojca. Spojrzała na zegarek... już po trzeciej. Sędzia był zapracowanym człowiekiem. Zeszłego wieczoru wrócił bardzo późno i wbrew oczekiwaniom Shelby nawet nie zapukał do jej drzwi, chociaż słyszała jego kroki, bo nie mogła zasnąć. Wczesnym świtem już znowu go nie było. http://www.poradniapsychologiczna.info.pl ¿e postanowiła zostac twoim prawnikiem, to chciała jeszcze napisac te cholerna ksia¿ke. Ty, niestety, nie zginełas w wypadku, ale przynajmniej jej udało nam sie pozbyc. Kylie zacisneła palce na zakrwawionym przescieradle. Wydawało jej sie, ¿e znalazła sie w sytuacji bez wyjscia. Mysl, Kylie, mysl! - Ale dlaczego Monty chciał mnie zabic? - Nie ciebie - odparł Alex. - Marle. Chciał zabic Marle dlatego, ¿e go zdradziła, i dlatego, ¿e potrzebował pieniedzy. Monty wpadł w dosc kosztowny nałóg. Kokaina jest droga. 462 Kylie spusciła głowe i ukryła twarz w dłoniach, ale wiedziała, ¿e nie mo¿e sie poddac, nie mo¿e pozwolic im

wrażenie, że coś jest nie tak, że w powietrzu jest jakieś elektryczne napięcie. Oczywiście, spotykanie się z Nevada w takich okolicznościach, wbrew woli ojca, musiało wywołać u niej lęk i przyprawiało ją o duże zdenerwowanie. To dlatego czuła się tak nieswojo. Tylko dlatego. Kilka chmur o zamglonych konturach przesłoniło księżyc. Shelby puściła się pędem przez wzgórze, czując zapach świeżej trawy. Gdzieś w oddali zadudnił pociąg, a wysoko w górze, na niebie usianym gwiazdami, mrugały skrzydła samolotu. Konie z rancza, niezagnane do stajni, parskały i podnosiły łby, kiedy obok nich przemykała. Sprawdź usciski i całusy ze strony tych ludzi wydały jej sie wymuszone. Wszyscy bez wyjatku byli dla niej obcy. Marla usmiechneła sie z przymusem, choc nie było jej wcale do smiechu, i goraczkowo usiłowała przypomniec sobie tych ludzi, ale bez skutku. Tak jak wczesniej ich głosy, tak teraz twarze nie obudziły w niej ¿adnych wspomnien. - Jak dobrze, ¿e znowu jestes z nami - powiedziała jej tesciowa, przykładajac chusteczke do kacików oczu. Drobna kobieta o włosach ufarbowanych na kolor dojrzałych moreli. 67 Miała na sobie pantofle na wysokich obcasach w tym samym kolorze co torebka, popielaty wełniany kostium, perłowoszara, jedwabna bluzke i długi szal w odcieniach złota i czerwieni.