Paolo podszedł do okna i wspiął się na palce, by lepiej widzieć. - Nie, jeszcze go nie ma. - Popatrzył przez ramię i nieśmiało uśmiechnął się do Pii. - Ale widzę dziadka. Kilka sekund później król Eduardo stanął na szczycie schodów. Najwyraźniej zakończył na dzisiaj urzędowe spotkania, bo był w jasnobeżowych spodniach i czarnej koszuli. W tym stroju wcale nie wyglądał na swoje pięćdziesiąt kilka lat. Uważnym spojrzeniem ogarnął chłopców, bumerang i siedzącą pod oknem Pię. Szybko ocenił sytuację. Skinął na wnuków. Jest urodzonym przywódcą, pomyślała Pia mimowolnie. R S Czuła, że powinna wstać, ale król powstrzymał ją ruchem dłoni. - Proszę nie wstawać. Jest pani ranna, nie ma co bawić się w etykietę. - Przeniósł wzrok na Federica. - Zawozisz panią do szpitala? -Tak Nawet gdyby nie znała jego twarzy widniejącej na zdjęciach http://www.pizza-dobra.com.pl Zasługiwał na oddaną, kochającą żonę. Na kogoś, kto go doceni, kto pokocha go całym sercem. Mówi, że ją kocha, ale przecież wcale jej nie znał. - Federico, muszę wyjechać. Uwierz mi, to najlepsze wyjście. - Dlaczego tak w siebie wątpisz? - Przeszywał ją wzrokiem. - Czy... czy nie możesz mieć dzieci? Dlatego jesteś taka wrażliwa... - Nie, nie dlatego. Nie wiem, czy mogę mieć dzieci. Tego nigdy nie wiesz, póki nie spróbujesz. Gładził delikatnie jej dłoń. - Przepraszam. Musiałem zapytać - odezwał się miękko. - W takim razie czym tak się dręczysz? Bałaś się, że zrobisz
Ze szlochem rzuciła mu się w ramiona. - Jesteś cały? Powiedz, że nic ci się nie stało. Zamknął oczy i wtulił twarz w jej włosy. - Tak mi przykro - szepnął. - Przepraszam. - Nigdy więcej mnie nie okłamuj - powiedziała z naciskiem. Sprawdź - A ja bałam się o ciebie. - Naprawdę? Wydawała się taka silna i zarazem krucha. Sama potrzebowała opieki, a jednocześnie była zdecydowana bronić go jak lwica. - Oczywiście. Przecież jesteś moim mężem, Sinclairze Grafton. Bardzo dużo dla mnie znaczysz. Objął ją i mocno przytulił. Nowe życie wydawało mu się bardzo kuszące, ale drogę do szczęścia zagradzała im poważna przeszkoda. Wiedział, że najpierw musi ją usunąć. Ponieważ sypialnia pana domu była zajęta, Victoria zwabiła Sinclaira do swojego prywatnego saloniku. Lord Baggles w ostatniej chwili czmychnął