- Nauka cierpliwości wyjdzie ci na dobre.

Aż podskoczyła, gdy czyjaś ręka chwyciła ją za łokieć. - Przepraszam, Vixen, ale wyglądasz, jakbyś potrzebowała łyka świeżego powietrza - rozbrzmiał za nią wesoły głos Alexandry Balfour. -Tak. Skwapliwie wzięła przyjaciółkę pod ramię. Wiedziała, że Kingsfeld starał się ją wzburzyć, ale jeśli mówił prawdę... - Chodź, kochanie, jesteś blada jak płótno. Pozwoliła się zaprowadzić do oranżerii. Kiedy Lex otworzyła duże przeszklone drzwi, do pomieszczenia napłynął wieczorny chłód. - O, tak lepiej. Victoria opadła na fotel, a Lord Baggles natychmiast skorzystał z okazji i wskoczył jej na kolana. Przytuliła policzek do miękkiego futerka. - To nie tylko zmęczenie - stwierdziła Alexandra, siadając w drugim fotelu. - Co się stało? - Nic. Gorąco mi. - Oczywiście. Przecież jesteś delikatna jak mimoza. Nigdy nie wytrzymywałaś więcej niż jeden taniec przez cały wieczór. - Och, daj mi pomyśleć, Lex! http://www.pappatore.pl/media/ – Jeszcze nie udało nam się z nią porozmawiać. – W takim razie nie wiemy, gdzie on jest. – Nie. Happy wczoraj była przekonana, że trafiła na trop. To była ostatnia wiadomość od niej. – Jeśli umrze, będzie to moja wina – stwierdził Sebastian, ale Plato potrząsnął głową. – Jeśli umrze, będzie to wina tego, kto pociągnął za spust. – Powinienem był go zabić rok temu. – Tylko rok? A dlaczego nie piętnaście? Albo w dniu, kiedy go poznałeś? Madison i J.T. wybiegli ze stodoły. Sebastian przymrużył oczy. – Masz się nimi zaopiekować – powiedział do przyjaciela.

Obaj mówili do niej mamma. To było dla niej największą nagrodą. - Moim zdaniem mama daje wam dobry przykład - rzekł Federico, biorąc do ręki rysunek Artura. - Dzieci w przytułku w Zimbabwe bardzo się ucieszą, gdy dostaną listy od was i waszych kolegów. Sprawdź Landry'ego natychmiast posłaliby córkę do klasztoru. - Od tej pory zamierzam konwersować wyłącznie z miłymi mężczyznami. Reakcją na jej oświadczenie była konsternacja. Dopiero po chwili Stewart Haddington parsknął śmiechem. - Ale kogo znasz oprócz nas, łotrów, Vixen? - Hm, to rzeczywiście jest kłopot. Marley, na pewno znasz paru miłych dżentelmenów. No wiesz, takich, których zwykle unikasz. - Znam kilka żywych trupów, ale zanudzą cię na śmierć w ciągu sekundy. Spróbował odzyskać swoje zwykłe miejsce u jej