było na czym zatrzymać wzroku. Zdecydowanie kawalerskie biuro, uznała Rainie. Mogła się

żeby wydusić z siebie choć jedno słowo. Nie poznawała tych ludzi, z ich zaczerwienionymi twarzami i zaciśniętymi pięściami. Chciała, żeby zniknęli. Żeby wrócili jej prawdziwi rodzice. Tęskniła za czasami, kiedy wszyscy siadali razem do obiadu, nawet Danny, który podrzucał jej groszek na talerz. – Lepiej się poczujesz, jeśli uderzysz żonę, Shep? – zapytała cicho Sandy. – A może teraz, w tym właśnie momencie, zaświta ci, co się z nami stało? Shep zadrżał. Powoli opuścił rękę. – Staram się – ciągnęła martwym głosem. – Staram się jak nigdy, żeby nasza rodzina się nie rozpadła. Ale dłużej już nie mogę. Nie udało nam się, Shep. Gdzieś po drodze zbłądziliśmy, Danny zbłądził, a biedna Becky... Bóg jeden wie, co się z nią dzieje. Zdaje się, że mamy dwie możliwości. Możemy udawać, że to tylko tragiczne nieporozumienie i nie zdziwić się zbytnio, kiedy zadzwonią do nas z informacją, że nasz syn nie żyje. Albo możemy zapomnieć o tym, co chcielibyśmy uznać za prawdę, i stawić czoło temu, co się rzeczywiście stało. Danny jest zamieszany w morderstwo. Danny nie umie kontrolować złości. Danny ma silne zaburzenia emocjonalne. Ale jednocześnie jest dobrym chłopcem – czy to ma jakiś sens? A poczucie winy nie pozwala mu żyć. Jeśli nie pomożemy naszemu synowi, żeby zaczął mówić, i to szybko, on chyba tego nie wytrzyma. Albo w końcu znajdzie sztućce, wystarczająco naostrzone, albo, co jeszcze gorzej, zablokuje wszystkie emocje. Stanie się zimny i bezlitosny. On ma dopiero trzynaście lat, Shep. Chcę, żeby dostał szansę, aby stać się człowiekiem, jakim go widzieliśmy w marzeniach, a nie bohaterem prasowych sensacji. Nie http://www.panelepodlogowe.net.pl/media/ zbierając skarpetki. - Poważnie traktowała treningi i kiedy nadeszła ta chwila, przydało się to, czego się wcześniej nauczyła. Nie tylko stawiła czoło zagrożeniu, ale unieszkodliwiła Montgomery'ego dwoma celnymi strzałami. - Musi bardzo celnie strzelać. - O ile pamiętam, zdobyła parę medali. - Ja też dobrze strzelam - rzekła Kimberly. - Ćwiczę trzy razy w tygodniu. Quincy uniósł głowę i popatrzył córce w oczy. - Nic ci się nie stanie - powiedział stanowczo. - Rainie zostanie tu z tobą, a poza tym jesteś sprawną młodą damą. Będziesz bezpieczna. Kimberly spuściła wzrok. Przygryzła dolną wargę. Quincy nie wiedział, czy dotarło do niej to, co powiedział. - Co z ręką agentki Rodman? - zapytała. - Nie wiem. Montgomery wyznał, że spryskał słuchawkę jakiś żrącym

Niektóre obwiniały gry komputerowe, łatwy dostęp do broni, zapracowanie rodziców. A może to Hollywood, senat albo Jerry Springer? Coś trzeba było jednak zrobić, żeby powstrzymać tę klęskę. Zabronić posiadania broni, objąć cenzurą kreskówki, zainstalować w szkołach wykrywacze metalu, wprowadzić dla uczniów obowiązkowe mundurki. Cokolwiek. Agenci z Sekcji Badań Behawioralnych FBI, równie doświadczeni jak Quincy, nie wierzyli w proste rozwiązania. Czy masakry w szkołach stają się zjawiskiem o szerszym Sprawdź Miała czterdzieści siedem lat i już nie wiedziała, kim jest. Miała czterdzieści siedem lat, ale nie była już żoną, nie była już matką Mandy i nie wiedziała, gdzie jest jej miejsce. Tristan wyciągnął rękę. Po chwili ich dłonie się spotkały. Kiedy spojrzała na niego, stwierdziła, że uśmiech zniknął z jego twarzy. Teraz wyglądał niemal ponuro. Wyobraziła sobie, jak zbudził się po transplantacji, ale przy jego łóżku nie było nikogo. Ani żony, ani dzieci, nikogo kto mógłby potrzymać go za rękę. On wiedział, że o tym myślała. Wiedział. Splotła swoje palce z jego palcami. Starsza kobieta dalej śpiewała Nareszcie znalazłam swoją miłość. Chwila ta trwała i trwała. - Bethie - powiedział łagodnie. - Przejdźmy się. Na zewnątrz powietrze było ciężkie i gorące, ale słońce zaczęło już zachodzić. Bethie kochała tę porę dnia, kiedy świat się wyciszał, stawał się