mógłby również ukarać zuchwalca, który ośmielił się jej grozić. Jak śmiał tak postąpić po tym

wystarczyło tylko, że spojrzał na ten obraz nędzy i rozpaczy. Może jednak wziąłby go do siebie? Mieszka przecież dwie ulice stąd. GAELEN FOLEY NOC GRZECHU Rozkosz jest grzechem, czasem grzech rozkoszą. George Gordon lord Byron Don Juan, 1,133 (przekład Edward Porębowicz) 1 Londyn 1817 Błyskawica rozdarła niebo, a z wielkich skłębionych chmur spadły pierwsze krople deszczu. W oddali zahuczał grzmot. Po ciemnej, pustej ulicy głośnym echem niósł się tupot dziewczęcych stóp. Trudno było biec w pantoflach z cienkiej skórki po kocich łbach. Brudna suknia okręcała się wokół łydek. Dziewczyna bała się, że upadnie. Pędziła co tchu mroczną uliczką. Jej długie włosy były rozwiane, a twarz blada ze strachu. Obejrzała się i desperacko zacisnęła pięści, z trudem chwytając powietrze. Z piersi wyrwał jej się ni to szloch, ni to jęk. Skręciła w zaułek i wstrzymując oddech, zamarła bez ruchu. Umknęła prześladowcom w ostatnim momencie. Jeźdźcy pojawili się tuż przed samą burzą - nieubłagani i nieuchronni jak żywioł, który się właśnie rozpętał. Kolejny grzmot wstrząsnął okiennicami budynku. Skuliła się pod http://www.ortopedawarszawa.net.pl/media/ - Daj mi pięć minut - poprosiła, wstając. - Bello, czy masz ochotę pójść z nami? - Jeśli ci to nie przeszkadza, chciałabym obejrzeć próbę do końca - powiedziała. Czekała na okazję, by swobodnie obejść cały teatr. Chciała zajrzeć do wszystkich zakamarków i wykryć słabe punkty w systemie zabezpieczeń. - Oczywiście, możesz tu zostać, jak długo chcesz. - Alice pocałowała ją w policzek. - Poproszę, żeby przed wejściem czekał na ciebie samochód - obiecała, po czym poszła zabrać swoje rzeczy. - Jak się pani podoba sztuka? - zagadnął Jasper, gdy zostali sami. - Nie jestem znawczynią teatru, Wasza Wysokość. - Kiedy nie występujemy oficjalnie, proszę się do mnie zwracać po imieniu. - Oczywiście - zgodziła się, świadoma, że niewiele osób dostępuje takiego zaszczytu. - Co do sztuki, to bardzo mi się podoba. Jest w niej głębia, dialogi są pełne treści, a to sprawia, że widz zaczyna przejmować się losem bohaterów. - Alice bardzo by się ucieszyła, słysząc taką opinię. Przez tę sztukę, oraz inne sprawy, Alice żyje ostatnio w sporym napięciu. - Martwisz się o nią. - Bella instynktownie położyła dłoń na jego dłoni. - Nie trzeba. To naprawdę silna kobieta. - Wiem o tym - westchnął. Czuł, że to końca życia będzie pamiętał tę koszmarną chwilę, gdy przeszyte kulą ciało Alice stężało, a potem bezwładnie osunęło się w jego ramionach. - Nie miałem dotąd okazji powiedzieć, jak bardzo jestem wdzięczny, że zgodziłaś się do niej przyjechać. Ona bardzo potrzebuje przyjaciółki. Przeze mnie musiała zmienić całe życie. Może to był z mojej strony egoizm, ale bez niej nie widziałem dla siebie przyszłości. Dlatego teraz gotów jestem zrobić wszystko, żeby zapewnić jej choć trochę prywatności i dać poczucie normalności. Wiesz, jak wygląda nasze życie. Rozumiesz nasze ograniczenia i zagrożenia.

podobało, nawykli do luksusów i całej armii służby, która spełniała każdą ich zachciankę. Poznali się i zaprzyjaźnili w Eton, jeszcze jako chłopcy. Pojedynkowali się bez przerwy i uwodzili kobiety tuzinami. Mimo to socjeta wielbiła ich bałwochwalczo. Gdy zjawiali się na przyjęciu, dodawało mu to blasku, gdy czymś gardzili, wszyscy szli za ich przykładem. Tego wieczoru zjawili się, choć dosyć późno, na balu u lady Everley, jednym z ostatnich w sezonie - lada dzień towarzystwo miało wyjechać do Brighton na resztę lata. Sprawdź Gdy wyjechali z wioski, Alec spojrzał na nią serdecznie. - Nie mówiłaś mi, że tu jest tak przyjemnie i że ludzie są tacy przyjaźni. Becky się uśmiechnęła, lecz gdy spojrzała w tył, jęknęła. - Och, niedobrze! - Co się stało? - Fort i Rush spotkali Sally i Daisy. Alec popatrzył w tę samą stronę i zobaczył, że drugi powóz istotnie już nie jedzie za nimi. Dwaj osławieni hulacy ulegli wdziękom wiejskich piękności. - Chyba nieprędko ich znów zobaczymy - westchnął. - Też tak myślę. Spojrzeli na siebie rozbawieni i pojechali dalej. Becky wsparła głowę na zranionym ramieniu Aleca, które na szczęście szybko się goiło. Nie dbała o to, że powóz trzęsie, jadąc po kiepskiej drodze. Wróciła myślami do wydarzeń ostatnich dwóch tygodni, a zwłaszcza do balu zwycięzców. Była nim wręcz oszołomiona. Posłusznie poszła za radą