- A więc?

wchodziły do szatni. Dane zaplanował, że spotka się z Hectorem Hernandezem w śródmieściu Miami, ten jednak zaproponował spotkanie w restauracji rybnej na południowym przedmieściu Florida City. Praca w policji miejskiej oznaczała, że Hector zajmował się wszystkimi wydarzeniami w okręgu Miami Dade, to znaczy na terenie wyznaczonym szlakiem z Everglades do Collier County na zachodzie i Monroe County na linii kończącej się bezpośrednio przed Keys. Mieli się więc spotkać na terytorium Hectora, choć najczęstszym obszarem jego działania było samo Miami i jego okolice. Hector powiedział kiedyś Dane'owi, że same popełniane tam zabójstwa wystarczają, by zapewnić zajęcie całym rzeszom policjantów. Wcale jednak nie uważał, że jego ukochane 113 hrabstwo jest takie straszne. Po prostu w dużych skupiskach ludzi wszystko się zdarza. Takie, niestety, jest życie. Poza tym w Miami-Dade poważniejszym http://www.onkolog-szczecin.pl/media/ oczywiście Krwawą Mary. - Witaj, domino. Wiedziałem, że przyjdziesz. Serce zabiło jej mocniej. A więc Władca spodziewał się jej. Popatrzyła na młodego człowieka, nachyliła się nad barem, aż ich twarze znalazły się bardzo blisko siebie. Jessica wbiła wzrok w jego oczy. - Masz stąd wyjść. Natychmiast. - Wyjść -powtórzył posłusznie. - Jak? Którędy? - Tylnym wyjściem. Kieruj się do rzeki i idź wzdłuż niej, aż znajdziesz jakąś łódź. A teraz wynoś się stąd i to jak najszybciej, zrozumiano? Popatrzył na nią z powagą, skinął głową i znikł w tłumie, kierując się w stronę tylnych drzwi. Jessica oceniła wzrokiem osoby znajdujące się RS

potem chwycił ją za biodra, przyciągnął do siebie i wszedł w nią głęboko, potem głębiej i głębiej, kołysali się w szalonym rytmie, dotykali się chciwie, Bryan ujął jej twarz w dłonie, Jessica nachyliła się, znowu się całowali, roznamiętnieni, rozgorączkowani, półprzytomni. Przycisnął ją mocno do siebie, zmienił pozycję, teraz ona znalazła się pod spodem, zatonął w niej, zapomniał się bez reszty. Mógłby dla niej Sprawdź powierniczym, Sheila mi o tym nigdy nie wspomniała. Nie możesz sobie nawet wyobrazić, jak jej nienawidziłem. - Przecież nie chcesz mnie zabić, Larry. - Przykro mi, Kels. Naprawdę. Nie chciałem cię skrzywdzić ani Dane'a, choć przez całe życie przeszkadzała mi jego obecność. Ale tak się jakoś ułożyło. 378 Pokręciła głową. - Nie, Larry, daj spokój, tylko pomyśl. Jeśli opowiesz przysięgłym o swoim małżeństwie, powołasz się na chwilową niepoczytalność, na pewno