- Utopię się! - bał się malec.

- Popilnujesz patelni? Ja zaraz wrócę. Skoro został sam, może nieco pozbierać myśli. Przede wszystkim powinien się stąd wynieść. Pod jakimś pretekstem zabrać jedzenie i iść do gabinetu. Nie, to by było niegrzeczne. Amy mieszka pod jego dachem, dogląda jego siostrzeńców. Nie może jej unikać. Poza tym sama powiedziała, że brakuje jej kontaktu z inną dorosłą osobą. Zamknął oczy. Gdyby wyciągnąć spinki, które przytrzymują jej włosy, zanurzyć palce w tych brązowych lokach... - O, nie! Słysząc jej okrzyk, natychmiast otworzył oczy. Z patelni unosił się dym. Pierce zaklął pod nosem i bez namysłu wyciągnął rękę. - Poczekaj! - krzyknęła. - Weź przez ściereczkę. Wziął ścierkę i zdjął patelnię z http://www.olejek-arganowy.org.pl Mona kiwnęła głową. W tej samej chwili rozległ się radosny krzyk chłopców. Lekarzowi udało się uwolnić rączkę Artura. - Widzisz, Arturo? Miałeś zaciśniętą pięść, bo trzymałeś żołnierzyka, dlatego nie mogłeś wyciągnąć ręki. Federico przesunął palcami po twarzy. Wreszcie mu ulżyło. Ale natychmiast pojawiły się wątpliwości. Arturo przez cały czas trzymał żołnierzyka w zaciśniętej dłoni i niania na to nie wpadła? R S A on? On też nie. Więc jaki z niego ojciec? Arturo masował spuchniętą i zaczerwienioną rączkę. - Ale jak wyjąć żołnierza? Nie mogę go tam zostawić!

Wziął jej rękę i podniósł do ust. - Uważaj, bo znowu mnie rozpalisz i nie wytrzymam całego wieczoru w teatrze. - Naprawdę? - spytał z wyraźnym zadowoleniem. Powoli zaczął kreślić kółka we wnętrzu jej dłoni. - Wiesz, że tak. Przestań. Sprawdź Chodzi o coś innego. Możemy się chować tylko w tej części ogrodu, nigdzie dalej. Bo to by nie było bezpieczne. Paolo rozjaśnił się. - No dobrze! Tata, szukaj mnie! Pobiegł przed siebie ile sił. Wyglądał zabawnie w kaloszach i żółtym, sięgającym do kolan sztormiaku plączącym mu się wokół nóżek. Dobiegł do najbliższego klombu róż i odwrócił się. - Czy signorina Renati też może się schować? - Tak - odparł książę i machnął do Pii. - Leć. Uśmiechnęła się. Może dlatego, że wreszcie oddalili się od huśtawek, a może dlatego, że rozbawiło ją to oględne zaproszenie malucha, który po wypadku z bumerangiem