z zaistniałymi okolicznościami jest zmuszona zrezygnować z dalszej pracy

Dwa tygodnie po samobójstwie Alberta policja w Filadelfii otrzymała ostateczną analizę pisma z miejsca przestępstwa i chciała aresztować Quincy'ego za brutalne zamordowanie byłej żony. W tej sytuacji Rainie musiała wrócić do Wirginii. Krzyczała na detektywów, krzyczała na prokuratora okręgowego i ogólnie robiła z siebie idiotkę. Natomiast Glenda zdołała w końcu przekonać prokuratora okręgowego, żeby oskarżającą wiadomość przesłał do laboratorium FBI. Tam szybko zweryfikowano wiele miejsc wskazujących na wahanie, co jest wiadomym znakiem fałszerstwa. Quincy podziękował Rainie za to, że przyjechała. Glenda dostała awans. Rainie ponownie wróciła do Portland. Miała swoją firmę, a Quincy musiał dokończyć sprawę i myślał o córce. Rainie okazywała mu współczucie i wsparcie i niewiele od niego wymagała. Rozumiała, że jest bardzo zajęty. On nie mógł być przy niej, ale ona mogła być przy nim. Na tym polega prawdziwy związek. Musi być prawdziwy, dorosły i dojrzały. Gdyby się okazało, że ma się dostosować jeszcze lepiej, musiałaby kogoś pobić. Dwa tygodnie wcześniej jakiś kuter u wybrzeży stanu Maryland wyciągnął w sieci ciało Abrahama Quincy'ego. Montgomery wyznał, że Andrews kazał tak obciążyć ciało i wrzucić do bardzo głębokiej wody, żeby nigdy nie zostało znalezione. Chciał, żeby Quincy do końca nie wiedział, co się stało z ojcem, żeby zastanawiał się, czy może wciąż jeszcze żyje i czeka na swojego http://www.oczyszczalnie-sciekow.net.pl - Nie! - Pojedziesz, Quincy. Nie pozwolimy ci tu zostać. Temu szaleńcowi właśnie o to chodzi! - Mój ojciec... - Quincy, on nie żyje. Przykro mi, ale on nie żyje. Wiesz, że nie żyje. Tak mi przykro... Nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Upadł na podłogę i leżał wśród odłamków szkła i plastiku. Leżał i patrzył na Rainie, mając nadzieję, że ona nigdy więcej nie zobaczy go w podobnych okolicznościach. - Mój ojciec... - szepnął. - Mój ojciec... - Tato, boję się. Proszę cię, tato. Potrzebuję cię. Quincy odwrócił się do córki. Siedziała przy stole i płakała. Rainie nie wiedziała, o czym myślał. Patrzył na córkę i widział urywki szybko przemijającej

i nastała cisza. Zaczęła się już uspokajać, kiedy telefon znów zadzwonił. Dzwonił, dzwonił i dzwonił. Niech to szlag! Chwyciła słuchawkę. - Nie wierzę ci! - krzyknęła. - Ty to zmyślasz, Quincy! Ale jestem uzbrojona, więc nie próbuj się do mnie zbliżać! - Jestem w stanie Oregon. Nie mógłbym cię skrzywdzić - odparł. Sprawdź Nagle całą okolicę zalały światła. Rainie starała się coś dojrzeć zapiaszczonymi oczami. Światła były zbyt jasne, głosy za daleko. Jej palce znowu trafiły na broń. Odwróciła głowę i zobaczyła, że Richard Mann rozgląda się jak zwierzę złapane w potrzask. Oddychał ciężko. Ona też. Jego twarz była brzydka, wykrzywiona wściekłością. A jej? – Pieprzyć ich – warknął nagle. Zamierzył się, żeby zdzielić ją w głowę... I wtedy Rainie pociągnęła za spust. Richard Mann padł na ziemię w chwili, gdy trzej inni policjanci otworzyli ogień. Rainie odtoczyła się na bok. Leżała metr od ciała swego oprawcy i patrzyła, jak nienawiść powoli zamiera w jego oczach. Chwilę potem nadbiegł Quincy. Poznała go po zapachu. Pochylił się i przytulił ją do siebie. – Przyjechałem jak najszybciej – wyszeptał. – Obiecałem ci. Teraz widziała też innych. Abego Sandersa. Luke’a Hayesa. Shepa O’Grady. I