– Rok temu zboczył z właściwej drogi. To długa historia.

Przysunął się bliżej. - Nie widziałeś Marleya? - Nie. Nie masz pojęcia, dokąd uciekła twoja żona? Do diabła, Kingsfeld naprawdę zamierzał zrobić jej krzywdę. Sinclair sposępniał. - Nawet nie pytałem i nie chcę o tym rozmawiać. - Rozumiem, chłopcze. Oczywiście. Więc planujesz doprowadzić do aresztowania Marleya? - Na pewno nie pozwolę, żeby ten drań kręcił się na wolności, kiedy nie wiem, gdzie jest moja żona. - Choć z trudem hamował furię, rozmowa szła mu lepiej, niż się spodziewał. Postarał się, żeby Hovarth poczuł whisky, którą przed wyjściem obficie skropił sobie krawat. - Zamierzałem cię wczoraj spytać, czy nie masz reszty tego świstka z pogróżkami. Nie chcę, żeby potem jakiś cholerny adwokat stwierdził przed sądem, że to list Marleya do ukochanej chorej cioci. - Możliwe, że wykorzystałem go do zaznaczenia strony w innej książce - odszepnął Kingsfeld. - Spróbuję go odszukać. - Bardzo by się przydał. http://www.nkcraft.pl/media/ wyglądało. Sebastian wziął do ręki rakietę. – Do tego trzeba dwóch osób. – Do czego? Do tenisa czy do wyrzucenia martwego nietoperza... – Lucy. A więc chodziło mu o pocałunek. Do tego rzeczywiście potrzeba było dwóch osób. On jej do niczego nie zmuszał. Ona jego też nie. Skrzywiła się, wciąż czując smak jego ust. – Jeszcze nie mogę pozbierać myśli. Zostaw tego nietoperza, wyrzucę go później. – Zabiorę go ze sobą. A więc wychodził. Bogu dzięki! – Nie będziesz się bała zostać sama?

nawet nie podejrzewał. Sama Victoria mogła pojechać dokądkolwiek, natomiast w towarzystwie Augusty i Kita tylko w jedno miejsce. Sinclair tak bardzo pragnął ich ochronić, że nieopatrznie wystawił na atak mordercy. Gdyby coś im się stało, nigdy by sobie tego nie darował. - Sin? - Spotkamy się tutaj za godzinę. Jeśli zobaczycie Kingsfelda, łapcie go natychmiast. Nie obchodzi Sprawdź House podczas nieobecności gospodarza? - zaproponował Crispin. Sin potrząsnął głową. - Obiecałem Vixen, że przyjdziesz. I tak będę musiał tłumaczyć nieobecność Batesa, bo pewnie nie zdąży wrócić. - Dostrzegłszy wymianę spojrzeń między przyjaciółmi, zmarszczył brwi. - Wracajcie do Kerston House i poszukajcie czegoś na Kingsfelda. - A ty gdzie się wybierasz? - Do domu. Znowu okłamywać żonę. I modlić się, żeby kiedyś mu wybaczyła. - Przyjęli zaproszenie? - ucieszyła się Victoria. Sinclair nie wyglądał na równie szczęśliwego, ale