Następnie przeszła przez wszystkie policyjne procedury, a potem

wiedzą się o. tym moje siostry. Skrzywił się. -Długo mieszkałem sam. Jeśli czegoś nie zrobiłem, to samo też się nie zrobiło. -Trzymaj tak dalej, Blackthorne. Lubię mężczyzn, którzy wiedzą, że do twarzy im ze ściereczką do naczyń. Roześmiał się i złapał ją w objęcia, gdy przechodziła obok niego z talerzem smażonego bekonu. Natychmiast odstawiła talerz na stół. Wtulił nos w jej szyję i otoczył mocno ramionami. - Boże, jak ty wspaniale pachniesz. - To tłuszcz od smażenia bekonu. Dodaje tajemniczości. Obrócił ją w swoich objęciach i pocałował. Laura poczuła nagłe uderzenie gorąca. Przytuliła się do niego. Głaskała go po szerokiej piersi odzianej w niebieski podkoszulek. Gdy się od niego oderwała, nie mogła złapać tchu i kręciło się jej w głowie. Odgarnęła mu włosy opadające na brew. Pocałował ją lekko, a potem każde zajęło się przygotowywaniem śniadania. Żując bekon, Richard włożył chleb do tostera. Laura wyjęła talerze i sztućce. Zastawiła stół dla czterech osób. Dewey wpadał http://www.medycynaestetyczna.edu.pl go do szaleństwa. Postąpił niemądrze, dotykając jej. Pokręcił głową. Będzie ciężej, niż oczekiwał. Wiedział dobrze, że to wspomnienie zacznie go prześladować. To opiekunka jego córki, strofował się w myślach. Wynajęta pomoc. Wstał z fotela. Podszedł do okna. Laura ucieleśnia marzenia każdego mężczyzny. Spędzi tu długi czas i będzie go wodzić na pokuszenie. Za jego plecami rozległ się sygnał nadchodzącej elektronicznie wiadomości, po chwili zaszemrał faks, ale Richard nie zwrócił na to uwagi. Wpatrywał się w niekończący się pas plaży. Małe ślady znaczyły piasek w pobliżu drogi. To Laura tamtędy przeszła. Czy będzie zabierała Kelly na spacery, czy będą razem

rysach. Kobieta miała na sobie jaskrawozieloną błyszczącą podomkę. – Owszem – potwierdziła z krzywym uśmiechem, podchodząc do zlewu. – I koszmarnie potrzebuję szklanki wody, żeby popić tabletki od bólu głowy. – Przycisnęła dłoń do czoła. – Wczoraj balowaliśmy do późnej nocy. Oliver nadal leży w łóżku martwym bykiem i nie Sprawdź roku. Lily, wzruszona niemal do łez, popatrzyła na brata i czule ujęła go za rękę. – Masz rację. Ustalimy kilka terminów i będziemy się ich trzymać. Nie można żyć tylko pracą. A skoro już mowa o pracy, to jak tam twój hotel? Wyglądasz na bardzo zamożnego – zauważyła z uśmiechem, ogarniając spojrzeniem jego nienagannie uszyte spodnie i modną koszulę rozpiętą pod szyją. – W hotelu wszystko idzie dobrze – odrzekł. – Nawet trochę zbyt dobrze, przez co Federico i ja nie mamy czasu spotykać się z dziewczynami... ani z siostrami. Lily popatrzyła na swego świeżo odnalezionego, starszego o dwa lata przystojnego brata. Ogarnęła ją nagle czułość i radosna