- Trzymam za ciebie kciuki. - Tak? 209 Nick uniósł reke, jakby chciał dotknac jej twarzy, ale zawahał sie i cofnał dłon. - Jasne. Poczuła, ¿e łzy napływaja jej do oczu. Musi sie opanowac. Co takiego jest w tym człowieku, ¿e ilekroc oka¿e jej odrobine serca, Marla sie rozpływa ze wzruszenia jak sentymentalna kobietka, taka, jakimi zawsze pogardzała? Usmiechneła sie z wysiłkiem, chcac rozładowac atmosfere. - Kiedy ju¿ sobie wszystko przypomne - powiedziała, otwierajac drzwi - lepiej ¿ebyscie wszyscy, łacznie z toba, mieli sie na bacznosci. - Dlaczego? Marla usmiechneła sie drwiaco. - Jesli chodzi o ciebie, to mo¿e w koncu sobie przypomne, z jakiego powodu jestes wobec mnie nastawiony tak... obronnie. Nick uniósł jedna brew i spojrzał na nia twardo. http://www.maxstrans.com.pl rewelacyjnie. - Doprawdy? - Moje ¿ycie... moje ¿ycie zupełnie sie odmieniło. - To chyba dobrze. - Nick nie był religijny i nie rozmyslał nad takimi sprawami, ale jesli Cherise postanowiła narodzic sie 35 ponownie, ¿yczył jej wszystkiego najlepszego. Zawsze nada¿ała za moda. Nick pojał, ¿e skoro Cherise deklaruje miłosc do Syna Bo¿ego, to chrzescijanskie idee musza byc na topie. - Tak, to wspaniale. Dziekuje Jezusowi za to ka¿dego dnia. - A jak tam dzieci? - Wyjrzał przez okno. Dzien był szary
wokół. Nie zauwa¿yła jednak niczego niezwykłego. W ¿adnej z twarzy, nale¿acych do turystów i mieszkanców miasta, nie było nic podejrzanego ani złowrogiego. - Kto to jest? - spytała. - Nie wiem, ale widziałem me¿czyzne, wysokiego me¿czyzne, który wszedł za nami do kawiarni. Nie Sprawdź robił. - Łzy ciekły jej po twarzy potokami, rozmazany tusz zostawiał czarne ślady. - Nie możesz pozwolić mu wygrać. Zaparkowała blisko garażu, obiegła żywopłot i pognała przez furtkę na schody na tyłach rezydencji. Z każdym stopniem przybywało jej determinacji i do głosu dochodziło poczucie godności, mocno nadwątlone, ale nie całkiem zniszczone. Nevada ją kocha. Sam jej to powiedział. To, co się stało tamtej nocy przed sześcioma tygodniami, już było skończone. I nie zdarzy się nigdy więcej. Przenigdy. Żaden mężczyzna, nie wyłączając takich szumowin jak Ross McCallum, nie będzie jej już nigdy terroryzował. Na szczycie schodów lekko zakręciło się jej w głowie. Kiedy szła do pokoju, poczuła atak mdłości. Jej żołądek zbuntował się i domagał oczyszczenia. Pobiegła do łazienki; ledwo zdążyła dopaść do sedesu i zaraz zaczęły się torsje. Zwymiotowała wszystko, co zjadła, a więc niewiele. 80 Upadła na zimną posadzkę, a potem przytrzymała się ściany i wstała. Opłukała usta pod kranem. Co się z nią