słodyczy i łagodności wyczuwał w niej nieustępliwość i determinację

Znaczył więcej niż wszelkie jego słowa. Zaufanie to najwspanialszy dar. Wciąż był wyjątkowo przystojnym mężczyzną. Wystarczyło, że popatrzyła w te jego niebieskie oczy, takie same, jak oczy Kelly, a serce zatrzepotało jej w piersi. - Masz piękne oczy - powiedziała. - Wydaje mi się, że całe wieki czekałam, żeby w nie spojrzeć. Przez chwilę chłonęła ten prosty fakt. A potem przeniosła wzrok na blizny. Ileż on musiał wycierpieć. Ile go to kosztowało. Wyciągnęła rękę i, mimo że się wzdrygnął, musnęła opuszkami palców zagojone rany. Zacisnął powieki. Oddychał wolno i ciężko. Blizny przypominały ślady pazurów dzikiego zwierza, były zakrzywione i równe. Dwie przecinały czoło aż po linię włosów, jedna brew, inna zaczynała się przy powiece, niebezpiecznie blisko oka. Kolejne rozorały policzek, w dół, aż do szczęki i szyi, znikały w kołnierzyku koszuli. Richard ani drgnął, był jak kamienny posąg, który zaraz ma się rozpaść w pył. Opuścił ręce wzdłuż tułowia i zacisnął pięści http://www.makabiwarszawa.pl/media/ Kiedy doszedł do ostatniej, zamarł ze zgrozy. Znajdowały się tam niemal przezroczyste nocne koszule i skąpa bielizna. Patrzył na to wszystko, kręcąc głową. Podniósł czarne nylonowe majtki. Takie rzeczy noszą tylko dziwki, które uprawiają seks z kim popadnie, byle dostać jakąś forsę. Upadłe kobiety o zbrukanych duszach . Ale nie jego Julianna. Nie czysta dziewczynka, którą tak długo kochał. Zacisnął palce na gładkim materiale, czując tępe pulsowanie w skroniach. Chciało mu się rzygać, gdy pomyślał o słodkiej Juliannie ubranej w takie majtki. A jeśli je nosi, to dla kogo? Zacisnął pięści, niezdolny do racjonalnego myślenia. Po chwili w zapamiętałej furii zaczął rwać na strzępy te obrzydliwe części garderoby, używając nie tylko rąk, ale i zębów. Julianna widocznie niczego się nie nauczyła, więc będzie musiał dać

– Tak. – Kate odchrząknęła, nie bardzo wiedząc, jak zabrać się do rzeczy. Nie chciała wyjść na histeryczkę, musiała jednak wiedzieć, czy biologiczna matka Emmy nie zapragnęła odzyskać dziecka. Czy nie zdobyła w jakiś sposób ich adresu? – Wiesz, myślałam o matce Emmy... Czy miałaś od niej jakieś informacje? Sprawdź – Nie radzę się do mnie zbliżać. – Uśmiechnął się do niej groźnie, odsłaniając zęby. – Ten pistolet jest półautomatyczny. Mogę w ciągu paru sekund nafaszerować twój skarb kulami. Co ty na to? Cofnęła się, powstrzymując jęk. – Dobrze. Tylko nic jej nie rób. – Zawsze gotowa do poświęceń. – Znowu posłał jej ten okropny uśmiech. – Podziwiam cię za to. – Pokręcił głową. – Richard był głupi, że tego nie doceniał. – Spojrzał na Luke’a. – Ale Dallas mógłby to chyba nadrobić. Szkoda, że nie będzie miał okazji. – Zostaw ją – błagała. – Proszę, Nick... John... Przecież ona jest zupełnie niewinna. Wcale nie prosiła się na ten świat. John zignorował jej prośby i zwrócił się do Luke’a: – Gdzie mój notes?