śliczną kobietą jak ty to prawdziwa przyjemność,

- Jak się pewnie zorientowałeś, nie mam najlepszych stosunków z matką. R S W jego oczach odmalowało się zdziwienie. - Owszem, zauważyłem, że wolisz o niej nie mówić. - Ona jest dobrym człowiekiem, teraz zaczynam bardziej ją doceniać, ale gdy byłam mała, nigdy jej przy mnie nie było. - Pia zaśmiała się gorzko. - Gdy skończyłam szesnaście lat, miałam dość takiego życia. Zostałam opiekunką dziecka sąsiadów. To była dziewczynka, mniej więcej w wieku Artura. Federico słuchał uważnie, jakby domyślając się dalszego ciągu. - I co się stało? - Powiem w skrócie. Dziecko spadło z huśtawki. Przeze mnie, huśtałam ją za wysoko. Mała złamała obojczyk, miała uszkodzone nerki. - Pia zamknęła oczy. Widok przerażonej buzi dziewczynki będzie ją prześladować do końca życia. - Czułam się strasznie - mówiła dalej. - Próbowałam wytłumaczyć się jej ojcu, ale nie http://www.konstrukcjestalowe.edu.pl/media/ Drzwi zamknęły się bezszelestnie, a pielęgniarka nacisnęła przycisk piętra. Książę znów pochylił się do Carlotty. Zniżył głos, ale mówił tak, by Pia i pielęgniarka go słyszały. - Pewnie chcesz, żeby twoi znajomi pierwsi złożyli podpisy na gipsie, ale może pozwolisz mi się podpisać? - Naprawdę? - rozpromieniła się mała. - Z wielką chęcią. Pielęgniarka podała księciu długopis, a on złożył na gipsie zamaszysty podpis. Winda zatrzymała się. - Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia, Carlotto. I bądź miła dla pani pielęgniarki.

teraz chciało mu się śmiać na myśl, jak chłopcy go słuchali. Teraz pochlapią się w wodzie. Myśl, że chłopcy nie umieją pływać, budziła w nim niepokój. W tym roku woda jest wyjątkowo ciepła. Może to dobra okazja, by Sprawdź wycofać. Przynajmniej tyle był jej winien. - To pani próbuje. Ja chętnie się z panią ożenię. Zbladła. - Co takiego? - Lepiej stąd chodźmy - odezwała się Lucy, zerkając ponad ramieniem przyjaciółki. Sin powędrował za jej wzrokiem i zobaczył, że zbliża się ku nim duża grupa spacerowiczów i powozów. - Zdaje się, że ściągnęliśmy na siebie uwagę - stwierdził z irytacją. - Niech sobie patrzą - warknęła Victoria. - Dlaczego, u licha, chce mnie pan poślubić pod przymusem? - A dlaczego nie? I tak zamierzałem poszukać sobie