- Tak, ale była szansa, że umówiła się z nim

pogromcę wampirów? - Nie, za człowieka, który ma zadanie do wykonania, a tym zadaniem jest zabicie Władcy. - Ale chyba nie tylko jego? Pewnie najchętniej pozabijałbyś wszystkie wampiry bez wyjątku? - Oczywiście. - Tak bez zastanowienia? A nie przyszło ci do głowy, że niektóre z nich... RS 176 Wybuchnął gorzkim śmiechem. - Chcesz mi powiedzieć, że niektóre z nich mogą być dobre? Jeśli tak, to znajdujesz się w jeszcze większym niebezpieczeństwie, niż sądziłem. Uwierz mi, coś takiego jak dobry wampir naprawdę nie istnieje. Spuściła wzrok. - Teraz ja pozwolę sobie mieć inne zdanie na ten temat. Słyszałam o takich przypadkach. Wziął głęboki oddech, więc Jessica sądziła, że zamierzał dalej spierać się z nią na ten temat i szykował się do wygłoszenia dłuższej przemowy, lecz ku jej zaskoczeniu zbliżył się i powiedział cicho: http://www.gimgryf1.pl - A demon? - Tamta sprawa musi zaczekać, teraz trzeba powstrzymać najgorszego wroga. Mieliśmy nadzieję, że został unieszkodliwiony na zawsze, ale niestety... - Nie boicie się mnie, prawda? - A powinniśmy? - odparował Lucien. - Wiecie, kim jestem. - Za to ty nie do końca rozumiesz, kim my jesteśmy. Gdybyś rozumiał, żadne z nas nie miałoby powodu się ciebie obawiać ani teraz, ani kiedykolwiek. Naszym wspólnym zadaniem jest pokonanie Władcy. Czy możemy się teraz na tym skupić? Bryan długą chwilę przyglądał mu się w milczeniu, wreszcie odezwał się:

domu - ucięła Maggie. - Jeśli chce pan uzyskać odpowiedzi na swoje pytania, najpierw musi pan odpowiedzieć na nasze. Chyba wiemy, kim pan jest. Wojownikiem. Czy to znaczy, że jest pan kimś w rodzaju... anioła? Jessica aż parsknęła. RS Sprawdź jak to pojechaliście do Canadych? Przecież on chyba miał wczoraj wykład? - Sean i ja poszliśmy go posłuchać i jakoś tak się złożyło, że potem jeszcze pojechaliśmy z wizytą. Stacey obrzuciła ją spojrzeniem pełnym wyrzutu. - Poszliście na jego wykład i nie pomyśleliście o tym, żeby zabrać mnie ze sobą? - Ponieważ podjęliśmy decyzję spontanicznie. - No i co o nim myślisz jako o wykładowcy? Jessica napiła się kawy. - Jest naprawdę świetny. Bardzo dobrze zna się na rzeczy. - Widziałaś tam Bobby'ego? - Twojego Bobby'ego? - Hm, jeszcze nic mi nie wiadomo o tym, żeby był moim Bobbym -