– Naprawdę? – sapnął zachwycony chłopiec.

posuniemy się za daleko. Wiedziała, że ma rację. Rozum też jej to podpowiadał. Ale jej serce i ciało nie chciały tego przyjąć, krzycząc rozpaczliwie: „Dlaczego?". Nieco później usiedli w salonie, Pierce na kanapie, Amy w fotelu. Starali się zachować dystans, jednak coś w ich relacjach się zmieniło. I to na wielu płaszczyznach. Amy czuła to bardzo wyraźnie. Ich wzajemny pociąg, który nieoczekiwanie ujawnił się z taką siłą, przygasł, choć tlił się w nich nadal. Oboje to czuli. Szaleńcze pocałunki pomogły. Napięcie, jakie między nimi narastało, teraz opadło. Było inaczej. Lepiej. Amy czuła się spokojniejsza. Ufała Pierce'owi. Był rozpalony nie mniej niż ona, a jednak znalazł w sobie siłę, by przestać, nim byłoby za późno. Wiedział, że ona http://www.gabinetokulistyczny.net.pl/media/ - Nie możesz tu zostać, bo opowiadasz podejrzanym głupoty, żeby ich sprowokować. Nie będę spokojnie patrzeć, jak próbujesz sama schwytać mordercę. Na widok bólu, oszołomienia, rozczarowania i gniewu w jej oczach zapragnął chwycić ją w ramiona i wytłumaczyć, że się o nią panicznie boi i nie zniósłby jej straty. Uznał jednak, że lepiej będzie ją tak zranić, żeby wyjechała bez protestu, niejako z własnej woli. Jej intryga rzeczywiście mogła spłoszyć Kingsfelda. Z drugiej strony gdyby earl wpadł w panikę, mógłby nawet ją zabić. Sinclair nie zamierzał ryzykować. - Wyjeżdżasz rano - powtórzył ostrym tonem. -

winił Sebastiana za upadek DM Consultants, prywatnej firmy Darrena. Teoretycznie Lucy mogła pojechać do Wyomingu po to, by opowiedzieć Sebastianowi, co jej się zdarzyło w ciągu ostatniego tygodnia, Barbara jednak sądziła, że wdowa Swift nade wszystko pragnie udowodnić, że jest samodzielna i potrafi sobie Sprawdź - Podroczyć? - zapytał Sinclair, gdy zostali sami. - W związku z mruganiem okiem do twojego brata - wyjaśniła Victoria. - Cóż, nie sądzę, żeby Kit był gotowy do małżeństwa. - Czasami uczucie spada na człowieka w najmniej oczekiwanym momencie. - Rozumiem. I co wtedy? Nagle zapragnęła znaleźć się w jego silnych objęciach. - Słyszałam różne rzeczy. Cichy śmiech Sinclaira przyprawił ją o drżenie. Właśnie tak powinno wyglądać małżeństwo: dwoje ludzi, którzy widzą tylko siebie, i do diabła z resztą świata. Niestety Victorii nie udało się zapomnieć o rzeczywistości.