Michaił ujrzał ją bez więzów i zaklął głośno. Wymierzyła w niego pistolet.

niezauważeni, ale Brighton było spokojnym miastem. Kozacy obserwowali siedzibę Westlanda ze wszystkich stron. Gdy kareta księcia wyjechała na miasto, dwóch z nich ruszyło w ślad za nią pospolitym krytym powozem, dwóch zaś pozostało na miejscu. Ciarki przeszły mu po plecach na ten widok. Zrozumiał, że Kurkow jest niespokojny, gdyż Becky wciąż pozostaje na wolności, a w dodatku wiedziała o czymś, co mogło zaprowadzić go na szafot. Jeśli Michaił posuwał się do zabójstwa, aby ukryć swoje występki, łatwo też mógł przekupić jakiegoś sługę Westlanda, żeby mu donosił, co się dzieje w rezydencji. Podobne usługi nietrudno było sobie zapewnić. Alec pamiętał, jak kilka lat temu zwolniono z posady w Knight House młodszego kamerdynera, który czytał korespondencję, nadsyłaną Robertowi - listy od wigów, jego politycznych współpracowników - i przekazywał informacje nieznanej z nazwiska osobie w stronnictwie torysów. Gdy nieuczciwy sługa nauczył się łamać woskowe pieczęcie nad parą, posunął się nawet do tego, że czytywał miłosne bileciki adresowane do Jacindy, a pisane przez jej niezliczonych wielbicieli. W każdym razie środki podjęte przez Kurkowa utrudnią im obydwojgu i tak już niełatwą sprawę. Westland nie tylko może teraz potraktować Becky i Aleca nieufnie. Zapewne trudno im będzie w ogóle dotrzeć do jego wysokości bez wzbudzenia podejrzeń w Michaile. Alec - wracając do willi - uznał, że należałoby posłużyć się tu kimś trzecim. Może ambasadorem Lievenem? Był człowiekiem wpływowym i najwyraźniej nie przepadał za swoim potężnym rodakiem. Takie właśnie myśli zaprzątały mu głowę, gdy opowiadał o http://www.eveonlinepolska.pl - Moja droga - roześmiał się - gdybyśmy rzeczywiście mieli te wszystkie romanse, o które nas posądzają, musieliby nas leczyć. Z czułością, jaką demonstrowała wobec nielicznych mężczyzn, dotknęła jego policzka. - Komu innemu powiedziałabym: mów za siebie. Ale skoro oboje wiemy, że nigdy nie byliśmy kochankami, choć o naszym romansie rozpisywały się wszystkie brukowce, zapytam tylko, jak twoje sprawy sercowe? - Zagmatwane - odparł. Właśnie wtedy spostrzegł Bellę ukradkiem wślizgującą się do sali. - Strasznie zagmatwane - powtórzył roztargniony. - Przeproszę cię na moment, dobrze? - Naturalnie. - Natychmiast zorientowała się, kto zaabsorbował jego uwagę. - Bonne chance, Edward. Ledwie Bella zdążyła znaleźć sobie miejsce w pustym kącie, już był przy niej. - Dobry wieczór, lady Isabell. - Wasza Wysokość. - Z premedytacją użyła jego tytułu i wykonała przepisowy ukłon. Kiedy się wyprostowała, chwycił ją za ręce, najwyraźniej mając za nic wymogi etykiety. - Zwykle kobieta spóźnia się po to, żeby mieć wielkie wejście, a nie chować się po kątach. Niech go wszyscy diabli, pomyślała, czując, że gwałtownie podskoczył jej puls. Szybko się opanowała, ale zauważyła, że wzbudzili zainteresowanie paru osób. I na tym skończyła się jej próba dyskretnego wtopienia się w tłum.

Brunet uniósł brwi, spoglądając zdziwiony na blondyna. - Tak? – zapytał, gdy stwierdził, że Krystian raczej nie ma zamiaru się odezwać. Szarooki odchrząknął i aż w pierwszym odruchu chciał zwilżyć wargi językiem. Szybko sobie jednak przypomniał, że ma na nich błyszczyk i zlizałby wszystko. - Ja, um… - wystękał. Dziwnie się czuł pod tym uważnym spojrzeniem piwnych oczu. Nie, żeby ten facet mu się podobał. Był zbyt chudy... Ale nie był jakiś brzydki. Sprawdź - Jak najchętniej. Panno Ward, przepraszam na chwilę. - Rush był bardzo uprzejmy względem Becky. Co za zmiana od czasu ich pierwszego spotkania pod domem Draxingera! Alec z przykrością uświadomił sobie, że Rush mógłby być jego rywalem, gdyby tylko zechciał. Becky dygnęła przed przyszłym markizem, a Rushford odwzajemnił jej ukłon. Alec gestem nakazał mu iść pierwszemu i nim się oddalił, ostentacyjnie wziął sobie odrobinę puddingu. Gdy weszli obaj do salonu, nie bawił się w grzeczności. - Trzymaj się od niej z daleka, Rush. Ona jest moja. Rush uniósł gęste, ciemne brwi i zaśmiał mu się prosto w twarz. - Nie bądź głupcem, Alec. Uspokój się. Nie zalecam się do twojej wybranki. - To moja przyszła żona! - Nie zostanie nią, jeśli nie powiesz jej wszystkiego o Evie. Alec zbladł. - Coś ty jej nagadał? - Nic. Byłem lojalny względem ciebie. Przez cały czas chciała coś ze mnie wyciągnąć,