- Cholera. - Alex wcisnał pedał gazu i jaguar skoczył do

Nevadzie zrobiło się niedobrze. Poczuł na karku lekki wiatr, gorący jak oddech szatana. 4 Shep jeszcze raz podniósł puszkę i wysączył ją prawie do końca. - Wiem, że to ty aresztowałeś tego sukinkota, Smith. Ty go posłałeś do mamra, ale pomyślałem, że powinieneś to wiedzieć: Ross za parę dni wyjdzie na wolność, w zależności od tego, kto będzie rozpatrywał sprawę, i nie muszę ci mówić, że on łatwo się wkurza. Kiedy dorastaliście, miał na sumieniu więcej sprawek niż ty. Połowa z tych bójek była z tobą. Zgadza się, co? Nevada nic nie powiedział. Shep pokiwał głową i wypił kolejny, duży łyk, opróżniając w ten sposób puszkę. - Kiedy wyjdzie z więzienia, będzie się mścił jak zraniony niedźwiedź. - Trzymając puszkę, wycelował palcem wskazującym w Nevadę. - Na pewno będzie szukał ciebie. - Zgniótł puszkę grubą pięścią i dodał: - Ja tak sobie myślę, że ostrzeżony to uzbrojony. Wiesz, o co mi chodzi? - Tak. - Dobrze. - Shep cisnął puszkę na przegniłe deski ganku i wstał. - Wiesz, Nevada, ja nigdy tego za bardzo nie kapowałem. Przecież kiedyś byliście najlepszymi kumplami, nie? On był rozgrywającym w drużynie futbolowej, a ty skrzydłowym. No, przynajmniej zanim został wywalony. Ale co między wami zaszło? Nevada wzruszył ramieniem. - Ludzie się zmieniają. - Czyżby? - Shep lekko przygryzł wargę. - Może i tak, kiedy chodzi o kobietę. - Może. Shep zszedł po dwóch stopniach z ganku i obrócił się, jakby nagle coś ważnego sobie przypomniał. http://www.eginekologwarszawa.info.pl/media/ zaczęły skwierczeć, poszatkowała cebulę i wrzuciła ją do garnka. Shep wyjął z lodówki piwo i zastanawiał się, dlaczego przed laty Peggy Sue tak bardzo go podniecała. Wtedy, przed urodzeniem dzieci, była inna, mniej od niego wymagała. Otworzył puszkę i pomaszerował do salonu, gdzie Timmy i Robby grali w grę wideo. Byli dorośli tylko metrykalnie. Większość czasu kłócili się o grę albo oglądali „Playboya” czy „Penthouse’a”, których egzemplarze przechowywali na górnej półce w szafie, pod starymi pudłami 142 z kartami. Ostatnio chyba nawet nie wiedzieli, czy mają po osiem, czy po osiemnaście lat. - Teraz oglądamy wiadomości - zarządził Shep i zmarszczył brwi, widząc, że Timmy leży na jego sfatygowanej kanapie. - Jeszcze zabiję tego gościa... - Wyłącz to cholerstwo. Natychmiast! Rozległ się głośny dzwonek telefonu i Peggy Sue krzyknęła: - Odbierz, dobrze?! Ktoś dzwoni całe popołudnie i odkłada słuchawkę.

znalazłam ten pierscionek, prezent od ojca. W kasetce na bi¿uterie, która kilkakrotnie przedtem przeszukiwałam. Zupełnie, jakby ktos go tam podło¿ył. - Kto wiedział, ¿e go szukasz? - Chyba wszyscy. - Alex? Sprawdź znajdzie cos, co pozwoli jej wybrac pieniadze z konta. Musi znalezc jakis dokument to¿samosci i umowe, która musiała kiedys zawrzec z bankiem - to powinno wystarczyc. Wezmie troche gotówki, mo¿e skorzysta z bankomatu... Gdyby tylko znała hasło. Serce waliło jej jak młotem. Musi to zrobic. Musi znalezc wyjscie z tej okropnej sytuacji. To bedzie pierwszy dzien twojego ¿ycia. Dzien, w którym uciekniesz stad i zaczniesz naprawde ¿yc. Drzwi apartamentu skrzypneły cicho. Marla podskoczyła na łó¿ku i siegneła po rewolwer. Zacisneła palce na kawałku chłodnego metalu. Drzwi