indziej i morduje kolejne ofiary. Po pierwsze, odwrócił naszą uwagę, po

się ogień, a zęby wydłużyły się w kły. Przerażona i półprzytomna Nancy pomyślała, że jest pijana i zwyczajnie ma zwidy. Lepiej zrobi, sprawdzając, co z przyjaciółmi, więc oderwała wzrok od halucynacji i popatrzyła na ekran. Jeremy skoczył ku mężczyźnie, a ten, nie przestając się śmiać, zamachnął się, uderzył go pięścią w twarz. Chłopak przeleciał przez pokój i uderzył głową i plecami o framugę drzwi. Czy to też była halucynacja? Nancy z powrotem przeniosła spojrzenie na kobietę, ujrzała, jak z kłów tamtej ścieka ślina i nagle stało się jasne, że to żadne zwidy, nie można jednak już było nic zrobić, ani uciec, ani nawet krzyczeć z przerażenia, tamta sparaliżowała ofiarę niczym ogromny pająk. Nancy mogła więc tylko lamentować w duchu, opłakując samą siebie i czekający ją los. Nagle od strony ekranu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, jakby ktoś wpadł do pokoju Mary, rozbijając okno, a ten odgłos wszystko zmienił. Może nie sam odgłos nawet, co przybycie czegoś lub kogoś, co wywołało ów hałas. Nancy poczuła, jak coś w jej duszy poruszyło się, budząc ją z letargu,więc czym prędzej spojrzała na ekran i zobaczyła, że w tamtym pokoju jest ktoś jeszcze, ktoś barczysty i wysoki, ktoś o bardzo silnej osobowości, wyjątkowej nawet, gdyż było w nim coś, co... ...co dawało człowiekowi nadzieję. Sama obecność tego kogoś http://www.e-rehabilitacja.org.pl/media/ - No wiesz, znasz przecież Sheilę. Czy naprawdę ją jeszcze znała? - A co u ciebie, jak ci leci? - zmienił temat. - Dziękuję, świetnie. - Nadal robisz reklamy? - Tak, reklamy i ogłoszenia. - Bomba. Pracujesz z Larrym Millerem? - Aha. Właściwie to on mnie w to wciągnął. - Miło usłyszeć. Do tego wspaniale wyglądasz. - Dziękuję, ty też. A jak twoje interesy? - Nie narzekam. Teraz pracuje dla mnie dwóch ludzi i za każdym razem, gdy wynajmę łódź, nie muszę pływać sam. Powinienem założyć spółkę, ale

- Fajnie, że jesteś takim porządnym facetem - zauważyła Cindy - ale wiesz co? Faceci sypiają z kim popadnie i nikt tego nie roztrząsa. - Jasne, jestem chodzącym workiem testosteronu - zgodził się Larry. Cindy musiała się roześmiać. Nawet Dane poczuł Sprawdź Dziewczyna zasyczała z furią, słysząc, jak zasłona odsuwa się gwałtownie, odwróciła się, a wtedy Bryan zobaczył to, co tak przeraziło biznesmena - długie kły, zwiastujące śmierć. Wyciągnął przygotowaną RS 162 fiolkę z trzykrotnie święconą wodą i oblał wampirzycę. Wrzasnęła przeraźliwie jak banshee na wrzosowiskach, w powietrzu rozniósł się ohydny swąd spalonej skóry. Mary zgięła się wpół, Bryan już miał przebić ją kołkiem, lecz w tym momencie przerażony biznesmen wrzasnął niemal równie przeraźliwie i poderwał się na równe nogi. Ten moment wystarczył, by ją uratować. Spięła się w sobie, wystrzeliła na korytarzyk jak z procy, ktoś akurat stał na jej drodze, więc moment później przeleciał w powietrzu i wylądował na scenie, gdzie