się miejscem z którymś z jej ulubieńców.

- O, nie! - krzyknęła Victoria i ukryła twarz na szerokiej piersi męża. Sinclair parsknął śmiechem. - To nie jest zabawne - oświadczyła, naciągając kołdrę na głowę. - Owszem, jest. - Objął ją i zaśmiał się jeszcze głośniej. - „Och, Sinclairze, jak cudownie". - Jak długo żyją papugi? - zainteresował się Sin. - Jeszcze pięć minut. - Powtórzyłaś te słowa kilka razy, więc nie możesz winić Mungo Parka, że dobrze je zapamiętał. - Mama była wstrząśnięta, kiedy nauczyłam go mówić: „Do diabła". Teraz dostanie apopleksji. - Twoi rodzice też to robili, co najmniej parę razy. - Tak, ale wątpię, czy im się podobało. - A tobie? - „Och, pocałuj mnie, Sinclairze". Na myśl o papudze siedzącej im nad głowami Victoria pohamowała entuzjazm i szepnęła mężowi http://www.e-projektydomow.com.pl R S nione o miesiąc w stosunku do pierwotnego terminu. Księżna Jennifer jest w dziewiątym miesiącu ciąży. To nakłada na nią pewne ograniczenia. Podobnie jak na każdą inną kobietę w jej stanie. Podróże zagraniczne absolutnie nie wchodzą teraz w grę. - I to wszystko? - zawzięty reporter brukowca nie poddawał się. - Księżna przestała pokazywać się publicznie tuż przed przyjazdem pani Renati. Dzień wcześniej w ostatniej chwili odwołała kolację w ambasadzie francuskiej, której celem było zbieranie funduszy na jej program stypendialny. Czy to znaczy, że jej ciąża jest zagrożona? Czy to jest powód obecności pani Renati

częściej widywać. Dziś spotkali się dopiero drugi raz od jej przyjazdu do pałacu. Wścibskie pytania dziennikarzy zainspirowały go. To wspaniała kombinacja. Za kilka tygodni Pia i tak wyjedzie. Nawet jeśli nigdy więcej nie miałby jej dotknąć, sama jej obecność zmieni jego życie, natchnie nowym duchem. Sprawdź uczciwość i przyjaźń, którą ją darzył. – Właśnie układam ostateczny, wyryty w kamieniu, nieodwołalny oraz szczegółowy plan wędrówki z plecakami dla ojców i synów – oświadczył. To miała być premiera: pięciodniowa wyprawa dla początkujących po ścieżkach południowych Gór Zielonych. Zgłoszenia napływały zdumiewająco szybko. Rob podniósł głowę. Lucy odgadła, o czym myślał. – J.T. wciąż jeszcze może się do nas przyłączyć. Mówiłem mu, że co prawda nie zastąpię mu ojca, ale i tak będziemy się dobrze bawić. – Wiem – przyznała Lucy. – Ale nie mogę decydować za niego. Rob pokiwał głową.