wyłączyła odkurzacz i podała jej plik kopert.

z tobą kochał w ciemności. Chciałbym zrobić to w świetle. -Więc je włącz! - zażądała. Cisza. -Nie wyjdziesz z cienia? - prowokowała go Laura. Cisza. -Rozumiem. - Westchnęła głęboko. - Nawet dla mnie? Nawet po tym, co dla mnie zrobiłeś? -Nie. - Mam dość słuchania tego twojego „nie", Richardzie - po wiedziała, starając się zachować spokój. - Tb jedyna odpowiedź, jaką mogę ci dać. Odsunęła jego ręce i przetoczyła się na bok. - Myślałam, że mi ufasz. Ale to najwyraźniej nie jest mo żliwe. Wstała i nie oglądając się na pozostawioną piżamę i szlafrok, wypadła z pokoju. Richard usiadł, schował twarz w dłoniach, a potem zanurzył palce we włosach. Ciemność wokół niego zrobiła nagle się dużo bardziej czarna niż wcześniej. ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY http://www.drpotato.pl/media/ Czasami wydawało mu się, że oszaleje, jeśli jej nie zdobędzie. Julianna do niczego go nie zachęcała, co więcej, starała się utrzymać między nimi dystans, jakby bardziej niż Richard przejmowała się jego rodzinnymi obowiązkami. Rozmawiali nawet o tamtym pocałunku i oboje ustalili, że to był błąd i już nigdy nie będą do tego wracać. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, pomyślał z rozpaczą. Wręcz bał się zbliżać do Julianny, bo powietrze wokół niej wydawało się naładowane elektrycznością. Nie musiał jej dotykać, by wyczuć iskry pożądania. Nieraz podczas spotkania potrafił tak się w nią zapatrzyć, że zupełnie zapominał, gdzie się znajduje. Od dawna nie był tak pobudzony. Kiedy zdarzało mu się zajrzeć w oczy Julianny, dostrzegał w nich tę samą tęsknotę, która targała

samochodu. Wszyscy czterej chłopcy siedzieli w środku z nosami przyklejonymi do szyby. Nie da się uniknąć tej konfrontacji. Chłopcy też mieli tu coś do powiedzenia. Jack zastukał do drzwi. Malinda otworzyła prawie natychmiast i oto stała przed nim z czerwonym Sprawdź rówieśnicę. Otworzyła oczy i spojrzała na niego. – Myślałam, że śpisz... Milczał przez chwilę. – Nie. Ja... – chciał wyznać: ,,Przyglądałem ci się’’, lecz zamiast tego powiedział: – ...zastanawiałem się, jak dziś rano poradziłbym sobie bez ciebie. Freya opędzała się ode mnie i nalegała, żebyś ty przyszła. Lily wzruszyła ramionami. – Takie bywają dzieci. Gdyby nie było mnie w pobliżu, pozwoliłaby, abyś ty jej pomógł. Biedna Freya. To krwawienie było dość przerażające, ale na szczęście zetknęłam się już z podobnymi przypadkami, więc od razu pojęłam, co się dzieje.