podsunęła, unosząc brwi w pytająco. Krystian zmrużył oczy, tępo wpatrując się w blat. - Nie – zaprzeczył. - W końcu ten twój „książę” – Marta wykonała gest imitujący cudzysłów – jest bogiem seksu. Przystojny z każdej strony. Gorzej z charakterem – dodała ciszej, spoglądając na swoje długie, czerwone paznokcie. – O nie, lakier mi odprysnął! - Książę jest przystojny, bo to książę, no… - wytłumaczył kulawo. – Ale charakter też ma bajkowy – rozmarzył się, wzdychając niczym zakochana nastolatka. – A Karol… To przyjaciel po prostu. - Żal mi go, serio – westchnęła Marta, uporczywie wpatrując się w paznokieć, na którym znalazła ubytek w nałożonej warstwie lakieru. – No, ale w końcu książę to książę – przedrzeźniała go, czego Krystian nawet nie wyłapał. – Jest przystojny, to najważniejsze. Stanął pod drzwiami Dream Winchester Książę z bajki mieszkania Karola, nabierając powietrza na dodanie sobie otuchy. Musi z nim porozmawiać. Przecież brunet nie może go całe życie unikać! Uniósł dłoń do drewna, pukając. Odczekał chwilę, słysząc jakąś krzątaninę po drugiej stronie. Drzwi się otworzyły, http://www.dobry-architekt.net.pl/media/ Miał zranione ramię, było to więc dla niego prawdziwą torturą, ale przynajmniej zdołał uniknąć losu Michaiła. Becky patrzyła, jak jej kuzyn stacza się bezwładnie i wreszcie roztrzaskuje na skałach daleko w dole. Zadrżała na ten widok, a potem położyła się płasko na darni, wyciągając obydwie ręce ku Alecowi. - Weź mnie za rękę! Wyciągnę cię stamtąd! - Nie zdołasz. Jestem za ciężki. - Chwyć się mnie. Nie pozwolę, żebyś spadł! - To zbyt niebezpieczne. Nie mogę podciągnąć się na rękach, zanadto mnie boli ramię! - Spadniesz za chwilę! Złap za moją rękę! - Nie! Spadniesz razem ze mną! - Spróbuj mnie dosięgnąć! Nie pozwolę ci zginąć! - Nie dam rady - wychrypiał.
- Owszem. To ciekawe... - rzekł z namysłem. - Byłem w Anglii wiele razy, ale nigdy pani nie spotkałem. To dziwne. - Wręcz przeciwnie, Wasza Wysokość. Spotkaliśmy się. - Jest pani pewna? - Jak najbardziej. Pan tego nie pamięta, ale kilka lat temu książę Walii wydawał bal dobroczynny. Właśnie na nim królowa matka przedstawiła panu mnie i moją kuzynkę, lady Sarę. O ile sobie przypominam, pan i ona zostaliście potem bliskimi... przyjaciółmi. - Sara? - Cofnął się myślą do wspomnianego balu i natychmiast wszystko sobie przypomniał. Jego pamięć, z reguły dobra, w sprawach kobiet była bezbłędna. - Oczywiście, pamiętam panią - powiedział, choć trochę mijał się z prawdą. W jego wspomnieniach Isabella była niewyraźną zjawą ginącą w cieniu pięknej i efektownej kuzynki. - Jak się miewa lady Sara? - Dziękuję, bardzo dobrze. - Jeśli w tych słowach był sarkazm, to bardzo subtelny. - Właśnie niedawno wyszła po raz drugi za mąż. Czy mam ją od pana pozdrowić? Sprawdź stronę. A wtedy jej ojciec będzie mógł przeczytać mój list w najbardziej dla nas odpowiedniej chwili. Westland wysłucha córki, nas za to nie chciałby być może wcale widzieć. Nie mogę jej jednak powiedzieć wszystkiego, bo wtedy zbytnio by się przestraszyła Michaiła. A on nie powinien spostrzec żadnej nagłej zmiany w jej zachowaniu, bo zacząłby coś podejrzewać. - Możliwe - mruknął Rush. - Wciąż mi się ten pomysł nie podoba - narzekał Alec. - Nie obawiaj się! Poradzę sobie - zapewniła go Becky. - Nie wolno ci się narażać. - Ależ to najprostsze rozwiązanie! Przepiszę całe moje sprawozdanie i tak wszystko urządzę, żeby je Parthenii przekazać jako list. A jeżeli służący, jak podejrzewasz, przeglądają korespondencję, możemy jej podsunąć list z moim sprawozdaniem w innej postaci, na przykład jako dostawę towaru od modystki, tak by nie wpadł w niepowołane ręce. W ten sposób Parthenia ustrzeże się przed szpiegiem w domu, przekupionym przez Michaiła, i