się, co ona porabia? Czy przyszłaś do mnie po... po

nawet krawat z postaciami z komiksu. Fala strachu przeszła przez nią jak błyskawica. Krawaciarzem jest Andy Latham. Skąd więc to zdjęcie u Dane'a pod podłogą? Ale teraz nie mogła się nad tym zastanawiać. Musiała jakoś zebrać siły i wydostać się z łodzi. Jak? Do wody, między korzenie mangrowców? Czy w tym stanie, w jakim jest, zdoła płynąć? Nie ma innego wyjścia, po prostu się o tym przekona. Przeczołgała się do końca koi i wstała. Z części sypialnej przeszła do małego pomieszczenia, ciasnego, mieszczącego tylko najniezbędniejsze sprzęty. Zakręciło się jej w głowie. Dotknęła włosów, a gdy spojrzała na rękę, zobaczyła krew. Uderzył ją mocno. Utrzymywała się na nogach, choć wydawało jej się, że kajuta wiruje. Nie zemdlała chyba tylko dlatego, że instynkt samozachowawczy okazał się silniejszy. http://www.dobry-architekt.net.pl/media/ Wbiła wzrok w swoje splecione dłonie, potrząsnęła głową. - Prosisz mnie o coś niemożliwego. - Nie zgadzam się, żebyś była w niebezpieczeństwie. Nie wiem, co w tobie jest takiego, ale... Nie mogę cię tak zostawić, żeby iść i dokończyć moje zadanie. Powoli podniosła na niego wzrok. - To co zrobimy? - spytała cicho. - Byłoby najlepiej, gdybyś mnie posłuchała. Widzisz, ja... ja już raz zawiodłem, już raz nie zdołałem kogoś ochronić. I straciłem ją. Jesteś równie dzielna i niezależna jak ona. Kiedy cię dotykam, paraliżuje mnie strach, że tak samo stracę ciebie, jak straciłem ją. RS 178

- Może tak, a może nie. Chcesz się czegoś napić? Jesteś głodna? A może zmęczona? - Tak, jestem rzeczywiście padnięta. Poza tym wiem, gdzie jest kuchnia. - Zawahała się. - Gdzie mam spać? - W moim pokoju - odparł smutno. - Mam Sprawdź - Dziękuję - powiedział mąż turystki, któremu brzuch wylewał się z szortów. Skóra pomiędzy koszulką a spodenkami nabrała równie czerwonej barwy, jak policzki jego żony. Zaczęli się oddalać. Izzy oderwał w końcu wzrok od Kelsey. - Należy się napiwek - zaznaczył. - Ach, tak, jasne - przytaknął mężczyzna, sięgając do kieszeni. - Daj duży napiwek, tato - wtrąciła się dziewczynka. - Pomógł mi złapać rybę. - Tak, pewnie, wspaniała wyprawa - potwierdził jej ojciec, wyjmując zwitek banknotów.