- Ja tylko... chciałam sprawdzić, czy śpisz.

nie zaatakowała nikogo ponownie, tylko zwyczajnie je ukradła. W tym lokalu tancerki na pewno nie miały osobnych przebieralni, tylko jedną zbiorową, więc Mary nie miała szans, by przypuścić atak na którąś z kobiet. Zapewne czekała, by móc zabrać jednego z klientów do któregoś z tych boksów z zasłonami. Przemaszerowała przez wybieg, jakby robiła to od zawsze. Uśmiechała się obiecująco, przystawała, przybierała prowokacyjne pozy, kusiła, zatańczyła przy rurze, niemal uprawiając z nią seks na oczach gości i budząc szalony entuzjazm. Posypały się pieniądze, rozochoceni mężczyźni dosłownie ryczeli. Mary zeszła ze sceny, zaczęła przechadzać się między stolikami, oferując dla chętnego prywatny taniec za sceną. Wciskano jej banknoty za bieliznę, gwizdy aprobaty i okrzyki zachęty stawały się coraz głośniejsze. Jeden z klientów zaoferował jej tysiąc dolarów. Mary obrzuciła szacującym spojrzeniem biznesmena z podwójnym podbródkiem, jej wargi na króciuteńki moment wykrzywił wyraz pogardy, a potem oblizała się. - Czemu nie? - szepnęła i skinęła na niego, kierując się za kulisy. Bryan dyskretnie podążył za nimi. RS http://www.dobra-ortopedia.info.pl nie było w tym nic zdrożnego, więc Nancy była jeszcze w stanie zastanawiać się nad tym, w jaki sposób wyciągnąć od swojej towarzyszki interesujące ją informacje, które potem można by spisać. Gdyby ta dziewczyna zechciała opowiedzieć jej, co się dzieje na takich przyjęciach, czy są za darmo rozprowadzane narkotyki... Jak dotąd nic nie zaproponowano, lecz z drugiej strony to, co działo się z nią po tym drugim drinku, było trochę niepokojące. Pieszczoty dziewczyny stawały się coraz śmielsze i bardziej intymne, jej dłoń błądziła po kolanie Nancy, potem wślizgnęła się pod spódniczkę, zaś Nancy nie znalazła w sobie sił, by zaprotestować. RS 45 Powieki same jej opadły, poczuła na szyi ciepły oddech tamtej, lecz

uniesieniem ręki. Włączył jałowy bieg. Dobił, zacumował luźno na dziobie. Przeszedł na rufę i zarzucił linę na poler. Potem wyskoczył na keję, żeby skrócić obie cumy. Gdy skończył, poczuł na ramieniu czyjąś dłoń. Sprawdź harpun? - Nie mogłem go znaleźć. Ale zatelefonuję do straży przybrzeżnej i to zgłoszę. Gdzie są inni? 268 - Już wracają. Dane patrzył na zakotwiczone łodzie. - Odpłynęła - stwierdził. - Co odpłynęło? - zapytał zakłopotany Larry, który przestał już dumnie potrząsać harpunem i opuścił go. - Izzy. „Lady Havana". - Stała tutaj? - zdziwił się Larry. Dane skinął głową. Patrzył na pozostałe łodzie.