– Nie.

– Owszem, możesz, i zrobisz jej tym wielką przysługę – powiedziała Sidney, odstawiając kieliszek na stół. Jej uczucie do niego nie przestawało go zdumiewać. Był wdowcem, siwowłosym, krępym senatorem, któremu woda sodowa nigdy nie uderzyła do głowy, ona zaś była niezwykłą kobietą z bardzo ciemnymi oczami i czarnymi włosami, teraz obficie przyprószonymi siwizną. Prawie się nie malowała i skarżyła się na nadwagę, której Jack w ogóle nie zauważał. Była inteligentna, miła, doświadczona i pewna siebie. Widać było, że lubiła i akceptowała siebie. Pracowała w Smithsonian Institute razem z rodzicami Lucy i znała jego synową od dziecka. – Posłuchaj, Jack – mówiła dalej. – Barbara nie potrzebuje twojego współczucia. Nie ma powodu, abyś się nad nią użalał, bo ma czterdzieści lat i jest samotna. Skoro przedłożyła życie zawodowe nad osobiste, był to jej własny wybór. I nie zakładaj, że skoro nie ma męża i dzieci, to jej życie jest puste. – Wcale tak nie myślę! – Oczywiście, że tak myślisz. Wszyscy ludzie tak myślą. – Uśmiechnęła się. – Zachowuj się tak, jakby nigdy nic się nie http://www.dobra-ortopedia.edu.pl/media/ moich dzieci. Pia starała się nie okazać po sobie wrażenia, jakie wywarło na niej to wyznanie. - Wczoraj w ogrodzie było wspaniale. Czułem się swobodny, rozluźniony, jak chyba nigdy przedtem. Wprawdzie R S z Lucrezią nie mieliśmy żadnych problemów, ale wczoraj to było coś innego. Zacząłem się zastanawiać, czy my... Pia zacisnęła palce na kubku z kawą. Chyba śni, chyba to nie dzieje się naprawdę? Czy on mówi o niej? O kobiecie, która nie potrafi odróżnić Prady od Gucciego? Niemożliwe. -My?

pokiwał głową. – Masz rację, przyda mi się tam ciężarówka. Dwa pozostałe psy tarzały się w kurzu. Nie nadawały się do życia z dziećmi i ludźmi ze wschodu. Zdecydowanie były tutejsze. – Ponieważ zostałeś postrzelony w tę swoją pustą makówkę, tym razem ci daruję – mruknął Sebastian. Sprawdź Zawsze wzdrygała się na sam dźwięk tego słowa. Było dla niej symbolem rezygnacji z planów, symbolem straconych marzeń. Obserwowała z boku, jak jej koleżanki jedna po drugiej zachodzą w ciążę i wpadają w tę samą pułapkę. Ich życie stawało się monotonne i beznadziejnie nudne. Przymknęła oczy, przycisnęła twarz do ciepłej skóry chłopca. Czy te dziewczyny poznały coś, do czego ona nigdy nawet się nie zbliżyła? Czuła mętlik w głowie. Istniało coś, co zawsze było poza jej zasięgiem, niedostępne.