- Rozumiem, że znalazła się pani w trudnej sytuacji i szuka pomocy. - Przełożył sobie dziecko i wolną ręką sięgnął do tylnej kieszeni. Wyjął pękaty portfel, otworzył go i podszedł do kobiety. - Proszę wziąć tyle, ile trzeba. Niech pani weźmie choćby i wszystko. Nieznajoma odepchnęła rękę z portfelem tak gwałtownie, że wylądował na trawniku. - Jaki ojciec, taki syn - rzuciła z pogardą. - Wydaje ci się, że pieniądze załatwią wszystko. Otóż nie. Ta mała musi mieć dom. Musi mieć kogoś, kto będzie ją kochał, będzie się nią opiekował. Ash z całego monologu usłyszał tylko jedno słowo: „ojciec", i kolana się pod nim ugięły. - To dziecko mojego ojca? - Owszem! To jest córka twojego ojca. Wreszcie do ciebie dotarło? Dotarło? Ash miał kompletną pustkę w głowie. - Ojca - powtórzył bezmyślnie. - Tak - przytaknęła dziewczyna, widząc, że ma do czynienia z ostrym przypadkiem spowolnienia procesów http://www.deskaelewacyjna.info.pl - Teraz to już długo nie potrwa. Allbeury siedział przy otwartej bramce, próbując podtrzymać Lizzie na duchu. Parę minut wcześniej rzucił jej marynarkę, bo skarżyła się na zimno, i nawet to nieznaczne obciążenie sprawiło, że winda się przesunęła, a Lizzie jeszcze bardziej wystraszyła. On sam też coraz bardziej denerwował się jej stanem, wiedząc, że poza własnymi przejściami, wykańczał ją brak kontaktu z domem. Allbeury poinformował ją wprawdzie, że rozmawiał wcześniej z Gilly i że z dziećmi wszystko w porządku (tego jednak nie był na sto procent pewien), obiecał zadzwonić jeszcze
na prawo romanse - i uśmiechnął się znowu. - Doskonale. - Po krótkim milczeniu przeszedł do właściwego tematu: - Chciałbym, żeby pani zrozumiała, że nie będę wywierał żadnych nacisków. Naszym celem jest pomóc pani w odzyskaniu całkowitej kontroli nad własnym życiem, które w tej Sprawdź po tym, co zrobiłeś w noc po swoich urodzinach, przekonałam się, że jestem to winna zarówno naszym dzieciom, jak sobie samej... - Na pewno wiesz - przerwał jej zapalczywie - musisz wiedzieć, że nie miałem zamiaru cię skrzywdzić. Nigdy z premedytacją nie zrobiłbym czegoś takiego! Dobry Boże, gdybym tylko mógł cofnąć wszystko, co się stało tej nocy, to natychmiast bym to uczynił! - To, co zrobiłeś, nazywa się gwałt. Pobiłeś mnie i zgwałciłeś na tyle brutalnie, by mnie zranić. I tego już nie da się cofnąć. - Lizzie za wszelką cenę starała się zachować rzeczowy ton. - Ale przynajmniej dochodząc do siebie po operacji, miałam czas