Niewiele myslac, weszła do srodka. W pokoju panował idealny porzadek, jakby jego własciciel oczekiwał wojskowej inspekcji. Wielkie łó¿ko, komoda, niewielka kanapka i szafka skrywajaca telewizor i zestaw stereo. Z okna widac było ogród i migoczace w oddali swiatła San Francisco. Marla przeszła przez garderobe pełna równiutko powieszonych garniturów i ubran sportowych i znalazła sie w niewielkiej siłowni pełnej przyrzadów do cwiczen, utrzymujacych jej me¿a w dobrej formie. Przejechała palcem po kierownicy roweru rehabilitacyjnego, obejrzała ławeczke do podnoszenia cie¿arów i bie¿nie, zastanawiajac sie, czy sama korzystała kiedys z tych urzadzen. Była dosc sprawna i szczupła, ale jakos nie mogła uwierzyc, ¿e spedzała w tym pokoju długie godziny, wyciskajac z siebie ostatnie poty. Cos jej mówiło, ¿e czesciej 120 cwiczyła na powietrzu... pływała, biegała, grała w tenisa, jezdziła konno... kto wie, mo¿e nawet wiosłowała. Pchneła kolejne drzwi i weszła do gabinetu. Sciany pokrywała ciemna boazeria wykonczona mosie¿nymi elementami. Stały tu ciemnozielone, skórzane fotele i palmy w http://www.centrum-stylu.pl - Lepiej w to uwierz. Cos tu smierdzi - rzucił Nick z uporem. -I nie chodzi tylko o finanse firmy. Alex spojrzał na niego ponuro. Ostatni raz zaciagnał sie papierosem i zgasił niedopałek w kryształowej popielnicy. - Zrobie wszystko, ¿eby zapewnic mojej rodzinie bezpieczenstwo. Jutro zadzwonie do firmy ochroniarskiej, zamówie kamery i zało¿e lepszy system alarmowy. Porozmawiam z Paterno i postaram sie, ¿eby w naszej dzielnicy czesciej pojawiały sie patrole. Cissy nigdzie nie bedzie wychodziła sama. Lars mo¿e ja zawozic do szkoły i na lekcje jazdy konnej i przywozic z powrotem. Przez cały czas ktos powinien pilnowac Jamesa. Cały czas, dwadziescia cztery godziny na dobe. - Jego twarz była blada jak sciana, wydawał
Coś tu śmierdziało. Nie bądź idiotką, mówiła sobie Shelby, powoli wjeżdżając wynajętym samochodem na parking zajazdu Well Come Inn. Nie odstraszał jej ani szary budynek z połamanym neonowym szyldem, który informował o wolnych miejscach i kolorowych telewizorach, ani to, że kiedyś to miejsce zostało wyklęte. Shelby uświadomiła sobie oczywisty fakt: skoro chciała wydobyć od swojego ojca prawdę, to jej szanse na pewno by wzrosły, gdyby zamieszkała z nim pod jednym dachem przez następny tydzień, dwa. Sprawdź urodziła dziecko i oddała je do adopcji. Ale ja... po prostu nie mogłam tego zrobic. Nie zniosłabym swiadomosci, ¿e kto inny wychowuje moje dziecko... Powinnam była je urodzic i zatrzymac... ale... ja nie... - Kolejne dwie łzy spłyneły jej na policzki. Nick z trudem zachowywał spokój. - Hej, wcale nie musisz odpowiadac na te pieprzone pytania, Jules -wtracił sie Robert. Wstał z krzesła i stanawszy za nia, poło¿ył wielka dłon na jej ramieniu. - Lepiej stad spadajcie, zrozumiano? Tylko ja denerwujecie. - Nie... w porzadku. Oni maja racje. Powinnam porozmawiac z policja- wyszeptała Julie. - Mowy nie ma. Jules, pamietaj, ¿e mamy nasza mała