-A czy umie pani gotować? - zapytał po francusku.

nachylił się i obejrzał jej stopę. – Nic się nie stało – ocenił. – To tylko drobne skaleczenie. – Rozejrzał się, lecz nie dostrzegł w pobliżu żadnego odłamka szkła. – Chyba od ostrego kamyka. Zaraz się zagoi. – Ojej, ale mnie boli! – jęczała Freya. Teraz z kolei Lily przyjrzała się dokładniej. Istotnie, było to tylko drobne zadrapanie, ale nadal krwawiło. Chłopcy podeszli bliżej, chcąc też jakoś pomóc. – Bardzo cię boli? – zapytał ze współczuciem Tom. – Nie martw się, zaraz ci przejdzie – pocieszył siostrę Alex. Lily, odkąd opiekowała się dziećmi, nie ruszała się nigdzie bez podręcznej apteczki. Teraz przemyła rankę na dużym palcu u nogi i posmarowała antyseptyczną maścią, a następnie przykleiła plaster. – Gotowe – powiedziała łagodnie. – Teraz lepiej, Freyo? Dziewczynka pociągnęła nosem, nie patrząc na ojca, który już przebrał się z mokrych kąpielówek i wycierał się wielkim plażowym ręcznikiem. – Trochę – przyznała. – Ale nadal mnie boli i nie dam rady włożyć sandałka. – Zamilkła na chwilę. – Tato, będziesz musiał zanieść mnie do hotelu. http://www.catering-dietetyczny.net.pl ręcznikiem. Kiedy znowu znalazł się na dole, zajrzał do kuchni. – Wrócę o... Kate? Co się stało? Pobladła, drżąca żona spojrzała mu prosto w oczy. Parę razy otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale głos ją zawiódł. Podszedł do niej i obejmując ją silnymi ramionami, przytulił mocno do siebie, czując, jak serce skacze mu do gardła. – Kate, co się stało? Czy może... rodzice? Potrząsnęła głową. – To była Ellen – szepnęła, czując, jak łzy płyną jej po policzkach. – Znalazła... znalazła dla nas matkę... – Na moment znowu zamilkła, czując, że serce ścisnęło się w niej ze szczęścia. – Wybrała... właśnie nas. Richard cofnął się, zaskoczony tą informacją. To niemożliwe! Dlaczego

klientelę. Jednak odźwierny wpuścił Luke’a, a recepcjonistka, śliczna blondynka w kostiumie od Chanel, wstała na jego widok i przywitała się z nim, zwracając sie do niego po nazwisku. Poprosiła, żeby wpisał się do książki gości, i poprowadziła go do baru. Luke niemal natychmiast zauważył Kondora. Siedział samotnie w rogu sali, zwrócony plecami do ściany. Sprawdź jak... inne kobiety. – Inne kobiety? – powtórzył. – Przecież nawet nie wiesz, co to znaczy. – Wiem. To znaczy, wydaje mi się, że wiem. – Patrzyła na niego z błaganiem w oczach. – Proszę, John, pozwól mi spróbować. – Nic z tego, Julianno. Możesz o tym zapomnieć. – Odrzucił rękawicę kąpielową. Odebrała te słowa jak policzek. Wyciągnęła dłoń i chwyciła go za rękę. – Ale dlaczego? Przecież mówiłeś, że mnie kochasz. Wcale nie musisz się ze mną żenić. Po prostu chcę... chcę... – Być gruba i ciągle zmęczona? – podpowiedział, kręcąc głową. – Zamienić się w kuchtę? – Nie. – Łzy zaczęły jej kapać do wanny. – Przecież wcale nie musi