Ten jednak wystrzelił. Dane dostał w nogę. Mógł

Kelsey, to o co ci chodzi? Jestem ostatnią osobą, od której życzyłabyś sobie pomocy, tak? - Nie, nie tak. Tylko naprawdę nie musisz mnie ciągle śledzić. - Nie śledzę cię. Po prostu znalazłem się przypadkiem w tym samym miejscu co ty. Ale oczywiście masz rację. Jesteś wolna i pełnoletnia, nie mogę ci niczego zabronić. Rozmawiaj sobie dalej z wszystkimi psycholami i oprychami w mieście, proszę bardzo. - Przepraszam, ale skąd mam wiedzieć, czy ty nie jesteś psycholem albo oprychem? Znów się odwrócił. Ruszył szybkim krokiem. Poszła za nim, żałując wypowiedzianych przed chwilą słów. - W porządku, wcale tak nie myślałam. Nie zatrzymał się. Nie zauważył albo nie chciał zauważyć cieplejszego tonu. - Dane, kupię ci nowe buty - dodała. Nadal szedł szybkim krokiem. http://www.beton-dekoracyjny.org.pl/media/ Cierpliwość. Web musiał się uzbroić w cierpliwość. Nie pozostało już nic do zrobienia. Tylko czekać... i obserwować zdarzenia, które będą następowały po sobie tak, jak je zaplanował. ROZDZIAŁ PIERWSZY Kelsey Cunningham nadciągnęła jak zwiastun nieszczęścia. Dane Whitelaw siedział w „Sea Shanty", zajmując jeden z leżaków skrytych w cieniu pod daszkiem z palmowych liści. Widział, jak Kelsey zmierza wprost do niego, mijając rzędy stołów z surowego drewna. Siedział i pił budweisera, jakby to była woda. Piwo nie złagodziło jednak dylematu, który atakował

chociaż przyjemnie było palnąć Nate'a. Teraz jednak wiedział, że postąpił głupio. Przez całe życie udawało mu się nie trafić do aresztu, aż wreszcie trafił. Tylko dlatego, że kogoś rąbnął, za taki drobiazg. Oblał go zimny pot. Musi się wydostać, i to szybko. Usłyszał brzęk kluczy. Ktoś się zbliżał. Sprawdź Dane miał ochotę złamać Izzy'emu nos. Opanował się jednak. - Do zobaczenia, Izzy - rzucił na pożegnanie. Izzy uśmiechnął się promiennie. Dane szedł wzdłuż nabrzeża. Niezależnie od tego, co przed chwilą usłyszał, i tak chciał porozmawiać z Jorge'em Martim. „Free as the Sea" nie było jednak w porcie. Nieważne, pomyślał. Jorge i tak przyjdzie na pizzę. Dane wiedział, że on sam nie będzie tym razem mile widzianym gościem. Zwłaszcza przez Nate'a, który najbardziej miał mu za złe jego podejrzliwość. Niedobrze.