ucałowała i zaniosła z powrotem do kołyski. Patrzyła, jak

Poza tym, zasłu¿yła sobie na to... okazja spadła mu jak z nieba. Głosny warkot silnika odbijał sie echem wsród debów i sekwoi. Pote¿na cie¿arówka zje¿d¿ała w dół stromej drogi. Z przeciwnej strony mercedes - jesli informacja była prawdziwa -wcia¿ wspinał sie pod góre. A kobieta za kierownica, nie miała pojecia, ¿e zaraz zginie. Jego oddech nagle stał sie płytki i urywany. Spokojnie. Potraktuj to jak jeszcze jedno cwiczenie-takie, jakich musiałes wykonac setki wiele lat temu w jednostce słu¿b specjalnych. Dasz sobie rade. Jeszcze tylko kilka sekund i bedziesz w domu, wolny. Serce biło mu szybko, jak perkusja, dłonie w ciasnych rekawiczkach zwilgotniały od potu. Zza zakretu w dole padło na droge swiatło blizniaczych reflektorów mercedesa. Z drugiej strony, z góry, dobiegł pisk hamulców cie¿arówki. Teraz! Poderwał sie i stanał na srodku pasa wiodacego na południe. Lsniacy, czarny samochód przyspieszył. Me¿czyzna nagle znalazł sie w swietle jego reflektorów. Błyskawicznie podniósł okrycie osłaniajace dotychczas lusterka http://www.beton-architektoniczny.org.pl/media/ wypadek, a potem przeszła kilka operacji. Dochodzi do siebie. Bo¿e, dlaczego ona niczego nie mo¿e sobie przypomniec? Jeszcze jedno cie¿kie, przeciagłe westchnienie. Palce starszej pani czule poklepały wierzch jej dłoni. Delikatny zapach perfum... zapach, który znała, ale którego nie potrafiła nazwac. - Mam nadzieje, ¿e jej twarz nie pozostanie po tym zbyt zniekształcona - odezwała sie znowu kobieta. Co? Zniekształcona? Och, tylko nie to. Zniekształcona? To słowo wyrwało ja na moment z otepienia. W gardle, w którym cały czas czuła dziwna suchosc, nagle wyrosła twarda kula. Miała wra¿enie, ¿e jej ¿oładek skurczył sie nagle, jakby scisniety gumowym pasem. Usiłowała przypomniec sobie, jak wyglada, ale to w sumie nie miało znaczenia... Z przera¿enia

Mogłaby spróbować się włamać albo ukraść klucze, albo złożyć mu wizytę, a potem ukryć się w toalecie, albo... 125 - Pani nazywa się Shelby Cole! Aż podskoczyła, słysząc damski głos. Gorąca kawa wylała się z kubka i poparzyła jej palce. Podniosła głowę i spojrzała w oczy filigranowej kobiety, której nie poznawała. - Katrina Nedelesky - powiedziała nieznajoma, wyciągając rękę. Sprawdź - Nic mnie to nie obchodzi. - Daj jej to lusterko - wycedził Nick przez zacisniete zeby. Eugenia przełkneła sline. - Có¿, to tylko kwestia czasu, wkrótce i tak bedziesz mogła sama wstawac, zreszta ju¿ niedługo bedziesz wygladała lepiej... ale to wymaga czasu... - Zaczeła grzebac w swojej torebce. - O, jest... – Wyciagneła błyszczaca, złota puderniczke i podała ja Marli. Cissy skrzywiła sie, jakby rozbolały ja zeby. Eugenia zesztywniała. Alex odwrócił wzrok. Tylko Nick nawet nie drgnał. Patrzył spokojnie, jak Marla