śniadanie. Jedzenie okazało się nie najgorsze jak na

manię, czy co? Zostaw to wszystko w spokoju. Przestań oskarżać wszystkich wokół, że zrobili coś Sheili. W ten sposób możesz tylko narobić sobie kłopotów. Kelsey wpatrywała się w niego. Zimnym, wrogim spojrzeniem. - Dane, dziś po południu nie chciałeś ze mną rozmawiać. Teraz zjawiasz się tutaj i prosisz, żebym nie wtykała nosa w cudze sprawy. To śmieszne. Najwidoczniej jestem jedyną osobą, którą Sheila naprawdę obchodzi. Bo tak rzeczywiście jest, obchodzi mnie. I będę wtykała nos wszędzie, dopóki nie dowiem się, gdzie ona jest. Wiem, że się z nią widywałeś. - Nie słuchasz mnie. I zbyt pochopnie wyciągasz wnioski. Wiesz, że widywałem się z Sheila, bo powiedział ci to Nate. Sheila bywała w „Sea Shanty". Ja też. Zresztą również Nate i Cindy. Cindy dlatego, żeby pogadać ze starymi przyjaciółmi, a Nate dlatego, że to jego lokal. I wiesz co? Cała http://www.badaniekliniczne.com.pl/media/ Przeszła szybko wzdłuż ściany domu, niemal pobiegła. Nagle poczuła silny ból w głowie. Chciała zrobić jeszcze krok, lecz upadła na ziemię. Kelsey myślała o tym, że naprawdę powinna wreszcie trochę pospać. Czekała jednak na Dane'a, zdawała sobie z tego sprawę. Gdy nie zjawił się od razu, żeby nie zasnąć, włączyła telewizor. Siedziała w łóżku i zmieniała kanały. Świetne łóżko, pomyślała, duże, wygodne. Cztery poduszki. Trudno byłoby powiedzieć, że w pokoju panuje porządek. Na podłodze poniewierały się magazyny wędkarskie, jakiś katalog urządzeń antywłamaniowych. Naprzeciw

pracę lub zdecydować się na dalsze kształcenie. Nadeszła wiosna, a wraz z nią ich ostatnie ferie i Jeremy przyjął propozycję Mary, by wykorzystać okazję i wyskoczyć razem do Europy. W wieku dwudziestu dwóch lat nie był już tamtym zadurzonym nastolatkiem, przestał wielbić Mary bezkrytycznie, nauczył się oceniać ją znacznie bardziej trzeźwo, a mimo to nadal ją kochał. Dlatego też znalazł się z nią w Rumunii. Sprawdź Przyjaciółka wybiegła. - Nie zrobisz jej krzywdy, prawda? - szepnął błagalnie Jeremy. - Nie zabiłam nikogo, przysięgam - odezwała się Mary. - Raz omal do tego nie doszło, ale na szczęście przeszkodzono mi. A potem... Cóż, natknęłam się na kota... I na kilka ptaszków. Rottweiler okazał się zbyt groźny. Okropnie jestem głodna, ale nie zrobiłam nic Jeremy'emu i nigdy nie zrobię. Przyszłam tu tylko po to, żeby mnie powstrzymał. - Przed czym? Mary zawahała się. - Przed czym? - powtórzyła niecierpliwie Jessica ostrym tonem. - Przed pójściem na ucztę. Dziś w nocy. Zostałam wezwana, ale boję się tam iść. - Gdzie? Tylko konkretnie. - Na cmentarz.