– Nie powinieneś też mieć kłopotów z odszukaniem Alana Graya. Nadal jest grubą rybą w okolicy Los Angeles. Ma nową firmę, ACG Investments. Jest prezesem. – Dzięki. Już go znalazłem w ACG, nie wiedziałem tylko, czym się zajmuje. – No to się dowiesz. – Super. Dobrze się spisałeś. – Wiem – odparł Montoya i przesłał Bentzowi wszystkie dane. Już miał się rozłączyć, ale jeszcze dodał: – Ej, Bentz? – Tak? – Uważaj na siebie. Rozdział 23 Nie żyje! Potrząsam dzbankiem z martini i muszę się pochwalić za to, jak gładko poszło. Bez żadnej pomyłki. I to mimo rozszczekanych kundli. Ta suka nawet się nie zorientowała, co się dzieje. Bezcenny widok: jej twarz, gdy zaskoczenie przerodziło się w maskę przerażenia. Nasze spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy, a potem znalazła się w wodzie. Wspaniale! Mruczę pod nosem, dodaję odrobinę wermutu, dosłownie kilka kropli, i nalewam sobie drinka. Bentzowi robi się gorąco, wiem to. Zastanawia się, czy nie wpadł w pułapkę, szuka drogi http://www.automarki.com.pl miała oczy rozszerzone strachem i czerwony knebel w ustach. Wydawała się śmiertelnie przerażona! Co? – O Boże – szepnęła Lucy. Serce waliło jej jak oszalałe, strach paraliżował. Więc to tak? A potem zaskoczyła. To koszmarne zdjęcie to kawał. – Idiotka – mruknęła Lucy pod nosem. Chociaż musiała przyznać, że przerażenie na twarzy siostry wyglądało bardzo autentycznie. No pewnie. W końcu Laney studiowała aktorstwo. Ba, dostała nawet stypendium! I już występowała w kilku reklamach! Laney umiała odgrywać różne emocje, a jej znajomi ze studiów znają się na odpowiedniej charakteryzacji. I na fotografii. Mimo to Lucy była przerażona.
w stosunkowo krótkiej kolejce. Ale, oczywiście, trafił na korek. Powoli posuwał się do przodu za kobietą w obcisłych dżinsach i krótkiej kurteczce, z komórką przyklejoną do ucha i torbą z logo znanego projektanta u stóp. Co jakiś czas popychała ją czubkiem modnego buta. Ilekroć to robiła, z torby rozlegał się gniewny pisk. – Chwileczkę – rzuciła do telefonu. Pochyliła się nad torbą. – Już w porządku, Sherman. Najwyraźniej Sherman się z nianie zgadzał i zaszczekał głośniej. Przez siatkę w górnej Sprawdź – O Boże – szepnęła. Nagle kakofonia lotniska stała się szumem morza, ludzie zniknęli, gdy oczyma wyobraźni widziała, jak nieznajoma wybiera śmierć w morskich odmętach. – Kilka godzin później Straż Przybrzeżna wyłowiła zwłoki. O1ivia oparła się o ścianę i na moment zamknęła oczy. – Więc ona nie żyje? Ta, która cię prowokowała? – Nie wierzyła własnym uszom. – Tak mi się wydaje. Mam zidentyfikować zwłoki w kostnicy. Zakrawa to na żart. Przecież rozmawiałem z nią tylko raz. Nie wiem nawet, jak naprawdę się nazywa. – Rozmawiałeś z nią? Poważnie? – Tak. – Twarzą w twarz? A nie w środku nocy, gdy dzwoniła z głupim żartem? – Dzisiaj – przyznał. – Dogoniłem ją, miała mi wszystko powiedzieć, tak przynajmniej mówiła, ale... O cholera... Słuchaj, muszę kończyć. – Chwileczkę! Spotkałeś się z tą Jennifer?