- On nazywa się Justin - powiedział David twardo. Wciąż

poważnie wątpiła, by Diaz kiedykolwiek w życiu kogoś przeprosił. Ale ujmująca prostota tego wyznania sprawiła, że bez zastrzeżeń uwierzyła w jego szczerość. - Wiem, że chciałeś go tylko chronić - powiedziała, zastanawiając się, czemu sama podsuwa mu argumenty. - Nie miałem pojęcia, co zamierzasz. Nawet nie przeszło mi przez myśl, że... - Mogłeś po prostu zapytać. Tak, tylko że Diaz nie był ufnym człowiekiem, który chętnie otwierał się na innych i bez oporów pozwalał ludziom zbliżyć się do siebie. Skąd mógł wiedzieć, jak Milla zareaguje? Jego własna matka praktycznie go porzuciła, ściągając do siebie tylko wtedy, kiedy jej to pasowało. Cała wiedza Diaza o matkach pochodziła z jego osobistego doświadczenia, dlatego choć teoretycznie wiedział, że większość matek szczerze kocha swoje dzieci, w głębi duszy wątpił w to, bo nie zaznał tego rodzaju miłości. an43 448 Do momentu fizycznego podania Winbornom dokumentów http://www.artproduction.com.pl teraz chłopiec nazywa się Zack. - Proszę wejść - powiedział Lee nerwowo. Cofnął się razem z żoną, gestem zapraszając gości do środka. Rhonda kurczowo chwyciła męża za rękę, jakby potrzebując jego siły. Weszli do dużego pokoju, w którym czuło się obecność dobrego ducha tego miejsca. Przyjemny ogień pełgał wesoło w gazowym an43 406 kominku. Na półkach stały liczne książki, dziecięce razem z beletrystyką dla dorosłych. Obok spoczywały rodzinne pamiątki zbierane przez lata: rozgwiazda, piłka baseballowa z nieczytelnym podpisem, zamknięta w pudełku z pleksiglasu, zdjęcia, pudełeczka...

- Taaa - uśmiechnęła się Ellin. - Sama lista to trochę za mało, co? Przydałoby się trochę informacji ekstra? Prawnik, który zajmował się wszystkim, mieszka w tym mieście. Wiedział, że adopcji jest dziwnie dużo, ale płacili mu nieźle, więc nie zadawał niepotrzebnych pytań. Mówiono mu, że to dzieci z biednych latynoskich rodzin, które chcą uchronić od nędzy ich ubodzy rodzice. Poza tym sami wiecie, jak Sprawdź koszulę nocną: najwidoczniej nafaszerowała się tabletkami i położyła spać, choć nie było jeszcze nawet ciemno. Na widok Diaza nabrała gwałtownie powietrza, jej twarz wykrzywiło szczere przerażenie. - Mam jeszcze jedno pytanie - powiedział przybysz łagodnie. * ** True zdecydowanie nie był w dobrym nastroju. Kiedy jego telefon zadzwonił, chyba po raz setny tego dnia, szarpnął za słuchawkę z wyraźną irytacją. - Czego? - warknął. Chwila zawahania, potem nieśmiały głos z hiszpańskim akcentem: - Seńor Gallagher?