Zaczęła krzyczeć, nie było jednak nikogo, kto by

z Harlequin Enterprises II B.V. Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych - żywych lub umarłych - jest całkowicie przypadkowe. Arlekin - Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o. 00-975 Warszawa, ul. Rakowiecka 4 Skład i łamanie: COMPTEXT*, Warszawa Druk: ABEDIK ISBN 83-238-1727-8 ISBN 978-83-238-1727-7 PROLOG Web kochał Florida Keys. Nawet jego stary przydomek, Web, narodził się na tych wyspach. Niewielu ludzi go znało, szczególny i niepowtarzalny, związany z określonym czasem i miejscem. Jak perły rzucone na powierzchnię, Keys spinały ocean od Miami ku południowemu zachodowi łańcuchem opalizującego piękna. Woda u brzegów licznych wysepek lśniła bogactwem odcieni zieleni i błękitu, zmieniających się zależnie od głębokości. http://www.aptekarskie.pl tamtym pokoju jest ktoś jeszcze, ktoś barczysty i wysoki, ktoś o bardzo silnej osobowości, wyjątkowej nawet, gdyż było w nim coś, co... ...co dawało człowiekowi nadzieję. Sama obecność tego kogoś zdawała się wyrównywać siły, może nawet - kto wie? - przechylać je na stronę potencjalnych ofiar. RS 48 Mężczyzna był ubrany w staroświecki sposób, nosił kapelusz z szerokim rondem i długi do ziemi skórzany płaszcz podróżny, w ręku zaś trzymał coś, co wyglądało na kuszę. Wpadł do pokoju niczym błyskawica, jeszcze w locie naciągnął kuszę, a gdy zwinnie opadł na nogi, przez chwilę stał nieruchomo, stwarzając wrażenie bastionu normalności w morzu złudzeń, kłamstw i obłędu, które królowały tej nocy w ruinach nad

Tego samego dnia wieczorem Sheila odwiedziła go w domu. Powiedziała, żeby się nie martwił, że tylko tak wpadła po drodze dokądś. Są nadal przyjaciółmi, prawda? - Przyjaciółmi, Sheila - odpowiedział z naciskiem na pierwsze słowo i wpuścił ją. Sprawdź - Tak - przyznała się po chwili Jessica. - Jest w nim coś takiego... - urwała, nie wiedząc, jak ująć w słowa to, co czuła. - Ale przynajmniej bądź bardzo ostrożna. Tylko o to proszę. Jessica wstała, przyjaciółka odprowadziła ją do drzwi. RS 197 - Aha, widziałam się z Dużym Jimem, on uważa, że Władca ma pomocnika w kimś z mojego otoczenia. Ten ktoś mógł być w Transylwanii. - Jedno z tych studentów? - spytała sceptycznie Maggie. - Nie, Bryan, twój wojownik w lśniącej zbroi. - Nadal twierdzę, że mam rację co do niego. - Ale tam był jeszcze ktoś... Zjawił się przede mną i zaczął walczyć z