Eva dławiła się, jej twarz spurpurowiała. - Próbowałem rozegrać to polubownie, ale ty wolałaś wyciąć jakąś szkaradną sztuczkę. Może ci nie zależeć na jej życiu ani na moim, ale swoje chyba cenisz? - Puść mnie! - Słuchaj uważnie. Nie widziałaś jej i już. Wiem, że potrafisz dochować sekretu, masz w końcu sporo własnych. Jeśli powiesz komukolwiek, że ją tu spotkałaś, to przysięgam, że znajdę cię i zabiję. Nie żartuję. Pamiętasz chyba, że nadal mam klucz do twojego domu? Jeżeli mnie nie posłuchasz, bez wahania poderżnę ci gardło. Eva miotała się, próbując go kopnąć. - Blefujesz! A twój honor? - Ona znaczy dla mnie więcej. - Powieszą cię! - Gdyby coś się jej stało, chętnie pójdę na szubienicę. Nie próbuj mnie oszukiwać, chyba że życie ci zbrzydło. Twarz Evy pod warstwą ryżowego pudru posiniała. Wpiła mu się w nadgarstek paznokciami. Alec ścisnął jej szyję nieco mocniej. - Najwyraźniej nie słuchasz, co do ciebie mówię. Czy mam cię zadusić i wrzucić twojego trupa do morza? - Nie! Nie! - wychrypiała w końcu. - Nie... powiem... nikomu! - W porządku. - Puścił ją. Eva osunęła się po ścianie na ziemię, osłaniając zsiniałą http://www.abc-budownictwa.info.pl dam mieniły się jasnymi barwami niczym ogród. Część mężczyzn miała na sobie mundury wojskowe, lecz większość - podobnie jak on - ubrana była w stroje wieczorowe. Tyle że nie z tak nieskazitelną elegancją. W końcu był Alekiem Knightem! Z dłońmi w białych rękawiczkach, czarnym fraku i białej brokatowej kamizelce, z rękami założonymi za plecy, krążył po salach, kłaniając się rozmaitym znajomym. - Lady Jersey, wygląda pani promiennie - skomplementował patronkę Almacka. Zarumieniła się jak dziewczyna. Mógł jej potem potrzebować, jak też i innych wpływowych dam, jeśli zdoła zawrzeć małżeństwo. Gdyby Becky z nim została, użyje całej zręczności, żeby ją wylansować. Byłaby to sensacja. Tylko że ona nie dbała o podobne głupstwa. Na razie wypatrywał pilnie swojego przeciwnika. - Wciąż nie rozumiem, dlaczego tak nagle uciekłeś z pawilonu - mruknął ze zgorszeniem Draxinger. - To było w bardzo złym tonie, zostawić nas samych i pójść w
Była przerażona i zdumiona. Mimo to próbowała stawić czoło Kurkowowi. - Michaile, przecież to ja powiedziałam Kozakom, gdzie trzeba jej szukać! Opamiętaj się! Czy nie wystarczy, że twoi ludzie zadźgali Rushforda i Fortescue? - Sam decyduję, kiedy przestać! - wycedził Michaił, zbliżając się do niej. Eva rzuciła się do tyłu i osłoniła twarz rękami. - Jesteś w to wplątana po uszy. To ty wszystko zaczęłaś! Z własnej woli ściągnęłaś sobie kłopot na głowę. Zrobisz teraz, co ci powiem, chyba że chcesz, Sprawdź - Mam przynajmniej nadzieję, że powiedziałeś jej o nas - ciągnęła Eva. - A może wolisz, żeby się o tym dowiedziała z plotek? Becky nie miała zamiaru wierzyć ani jednemu słowu tej wypacykowanej jędzy. Spojrzała pytająco na Aleca. W jego oczach dojrzała wściekłość. - Abby, zostaw nas na chwilę samych. - Chcesz, żebym sobie poszła? Alec wskazał jej drzwi ruchem głowy. - Wyjdź stąd. - Dlaczego ja mam stąd wyjść, a nie ona? - Rób, co ci mówię! - krzyknął tak głośno, że aż podskoczyła. - Co, sprzeczka zakochanych, moi drodzy? - spytała Eva i zadała Becky jeszcze jeden cios. - Niech ci powie, moja miła, jak spłacił Dunmire'a, a zrozumiesz, czemu nazwałam go łajdakiem. Bo nim jest! - Ty podła suko! - warknął.